Sejm przegłosował obniżenie stawki podatku CIT dla przedsiębiorstw, których obrót nie przekracza 1,2 mln euro rocznie. Dotąd stawka dla firm z obrotem na tym poziomie wynosiła 15 proc., po nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych spadnie do 9 proc. Z jednej strony można się cieszyć z tego kierunku zmian. Mniejsze podatki dla firm są normą w krajach naszego regionu. To dobrze, że także w Polsce coś się w tej materii zmienia. Z drugiej jednak strony zasięg tych obniżek pozostaje niezadowalający.
Dotyczą one bowiem wyłącznie podmiotów prowadzących działalność gospodarczą w formie spółek kapitałowych. Chodzi tu głównie o spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i spółki akcyjne. Nie jest zaś żadnym odkryciem, że większość przedsiębiorstw w Polsce rozlicza się w ramach PIT, nie zaś CIT. Ich zatem ta zmiana nie dotyczy. Dodatkowo obniżka obejmuje tylko podmioty o stosunkowo niskim obrocie. 1,2 mln euro to około 5 mln złotych. Nie trzeba być potentatem, żeby mieć taki przychód. Warto przy tym nadmienić, że kryterium przychodowe traktuje tak samo przedsiębiorstwa bez względu na zysk, jaki osiągają. Są jednak branże, gdzie koszty są bardzo wysokie, ale też takie, gdzie nie ma ich prawie wcale. W podatkach dochodowych regułą jest wyrównywanie tych różnic poprzez progi podatkowe i progresję. Tutaj jednak tego rozwiązania nie ma. Stawka jest liniowa bez względu na dochód, pod warunkiem że przychód wynosi maksymalnie 1,2 mln euro. Niby jest prościej. Ale czy uczciwiej? – tutaj można postawić znak zapytania. Rozwiązanie z 9-proc. stawką CIT uzależnioną od przychodu to także problem w kontekście decyzji rozwojowych przedsiębiorstw. Nie ma co ukrywać, że takie rozwiązanie petryfikuje stan rzeczy – ze względów podatkowych firmie nie za bardzo opłaca się rosnąć. Lepiej być małym, mieć przez to mniejszy obrót i dużo niższą daninę do zapłaty. Na poziomie mikro i na krótką metę takie myślenie wydaje się sensowne. Jednak w rzeczywistości może to być problem dla polskiej gospodarki. Widać zatem gołym okiem, że wad tego pomysłu na podatki w Polsce jest sporo. To typowy przykład półśrodka, rozwiązania niepełnego, a przez to obarczonego licznymi brakami. Pora obniżyć podatki na poważnie! Powinno to dotyczyć wszystkich, którzy prowadzą działalność gospodarczą. Są to ludzie, którzy codziennie podejmują ryzyko, nie szczędzą swojego czasu i często stawiają na szali oszczędności całego życia. Dzięki temu dają miejsca pracy i tworzą znaczną część społecznego dobrobytu. Biznes to ryzyko. Zyski może odebrać niespodziewana strata, nieuczciwy kontrahent, zmiana warunków rynkowych czy rosnąca w siłę konkurencja. I dotyczy to każdego przedsiębiorcy bez względu na to, w jakiej formie działa. Obniżka podatków powinna być więc kompleksowa. Polskie firmy czekają na taki krok i trzeba przyznać, że mają pełne prawo go oczekiwać. To inwestycja, która może przynieść ogromne korzyści. Obniżka danin wbrew intuicji daje potencjał do zwiększenia dochodów budżetowych. Pokazuje to kreślona przez autorów podręczników do ekonomii krzywa Laffera. Wystarczy dać polskim firmom z polskim kapitałem szansę. Myślę, że natychmiast z niej skorzystają. Jednolita obniżona stawka podatku od zysku z prowadzenia działalności gospodarczej – to ważne zadanie dla rządzących na najbliższe miesiące. Więcej pieniędzy w portfelach firm to większa szansa na ich rozwój, w tym szczególnie tak bardzo wyczekiwane inwestycje prywatne. Warto i należy władzy o tym przypominać. Rządzący – pora zatem na kolejny krok!
Autor jest ekspertem Rady Gospodarczej Strefy Wolnego Słowa