Partia Tuska i Schetyny nie była i nie jest w stanie uprawiać polityki bez posługiwania się nienawiścią i pogardą wobec swoich oponentów. W momentach szczególnych – jak choćby kolizji drogowej kolumny premier Beaty Szydło – widać to najjaskrawiej.
Seanse pogardy z Krakowskiego Przedmieścia, podczas których lżono ofiary tragedii smoleńskiej i szydzono z osób dopominających się o godne ich upamiętnienie, przeniosły się do internetu. Od 10 kwietnia 2010 r., a może nawet od mających miejsce dwa lata wcześniej wydarzeń gruzińskich, są stałym narzędziem politycznym szeroko pojętego środowiska Platformy Obywatelskiej i jej medialnego zaplecza. Więcej – partia Tuska i Schetyny nie była i nie jest w stanie uprawiać polityki bez posługiwania się nienawiścią i pogardą wobec swoich oponentów. W momentach szczególnych – jak choćby kolizji drogowej kolumny premier Beaty Szydło – widać to najjaskrawiej
. Niemal natychmiast po wypadku szefowej rządu w przestrzeni wirtualnej ruszyła akcja jej „uśmiercania”, której celem jest nie tylko poniżenie, ale przede wszystkim znieczulenie tak licznej części opinii publicznej, jak to tylko możliwe, na nieszczęście, które – tak po ludzku – spotkało panią premier.
Równocześnie wystartowały działania polityczne, inne w formie, ale tożsame w przekazie, ukazujące szefową rządu i jej zaplecze polityczne jako grupę szaleńców stanowiących zagrożenie dla użytkowników dróg, a do tego jeszcze unikających konsekwencji swoich działań. Nie przez przypadek były minister sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz, w towarzystwie posła partii Ryszarda Petru, zapowiedział powołanie zespołu prawników, który wesprze podejrzanego o spowodowanie wypadku. Borys Budka, który kilka tygodni wcześniej obiecywał byłym esbekom przed Sejmem, iż jego partia nie ustanie w obronie ich emerytur, teraz ogłosił, że nie odda młodego kierowcy z Oświęcimia „państwu PiS”. Przekaz polityka Platformy jest jasny:
teraz mamy państwo PiS, należy je zniszczyć, a by tego dokonać, będziemy wybielać nawet przestępstwa (w tym wypadku najpewniej nieumyślne).
21-latek, który wjechał w kolumnę szefowej rządu, nie ma oczywiście nic wspólnego z działaniem szeroko pojętego środowiska politycznego PO czy Nowoczesnej. Jest, a raczej może być, ich ofiarą. Będą grali jego sprawą w nadziei na przerobienie go w oczach opinii publicznej na bezbronną ofiarę „państwa PiS”. Ale spójrzmy uważnie na mechanizm działania PO, który polega na natychmiastowym udzielaniu wsparcia każdemu, kto złamał prawo, zagroził, świadomie lub nie, zdrowiu czy wręcz życiu „pisiora”. Kilka tygodni temu za bohaterów tego ugrupowania uchodziły zdziczałe typy rzucające wyzwiskami i ruszające z rękoma na polityków partii rządzącej przed Sejmem. Nie zrównuję, rzecz jasna, młodego kierowcy z Oświęcimia z hordami grasującymi na ulicy Wiejskiej w Warszawie. Zwracam uwagę, że jądro środowiska opozycyjnego z premedytacją prowadzi działania, których efektem może być nawet atak jakiegoś nowego Cyby, który zachęcony gwarancją bezkarności, da upust nienawiści.
Źródło: Gazeta Polska
#wypadek #Cyba #PO
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Katarzyna Gójska-Hejke