Parlamentarny zespół ds. regulacji rynku farmaceutycznego przygotowuje zmiany, które mogą uderzyć w 95 proc. aptek w Polsce należących do polskich przedsiębiorców. Na czym mają polegać te zmiany? Otóż okazuje się, że aptekę będzie mógł prowadzić tylko farmaceuta. Ba, będzie mógł posiadać maksymalnie cztery apteki, a dlaczego akurat cztery? Bo jeżeli ma obowiązywać zasada „apteka dla aptekarza” to farmaceuta powinien prowadzić tylko jedną aptekę. Nieprawdaż? Albo zakaz otwierania apteki w województwie, w którym liczba mieszkańców na jedną aptekę jest mniejsza niż 3 tys. lub gdy w odległości 1 km jest inna apteka. Po co takie ograniczenia? Podobno chodzi o docenienie roli farmaceutów w społeczeństwie. Czyżby? Przypomnę, że pięcioletnie studia przygotowują do właściwej oceny leków, do porad. Nie przygotowują do prowadzenia biznesu! Koszt otwarcia apteki to ok. 500 tys. zł. Jakiego farmaceutę tuż po studiach stać na taki wydatek? Dlatego większość z nich powierza to zadanie osobom mających przygotowanie menedżerskie. Wreszcie: czy proponując zmiany, ktoś się pochylił nad pacjentem, który zostanie pozbawiony dostępu do leków w niższych cenach?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#apteki #apteka
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Ryszard Kapuściński