Zachodnie media dużo mówią w ostatnich tygodniach o zbrodniach przeciwko ludności cywilnej w syryjskim Aleppo, dokonanych przez siły rządowe wspierane przez wojsko rosyjskie. Tyle że w dzielnicach będących pod kontrolą syryjskiego wojska pociski padały prawie codziennie już od lipca 2012 r., kiedy uzbrojeni przez Saudyjczyków i Zachód rebelianci weszli do miasta. Z obu stron niszczone są szpitale i umierają cywile. Tylko dlaczego mówi się głównie o ofiarach w jednej części miasta?
Szczególnie mało się mówi o losie tysięcy chrześcijan, którzy przed natarciem islamistów znaleźli schronienie w dzielnicach opanowanych przez siły Al-Asada i którzy usiłują przeżyć bez wody i prądu, odcięci przez tychże „umiarkowanych” islamistów wspieranych przez Zachód. A co do pomyłkowego nalotu amerykańskiego lotnictwa na bazę syryjską w Dajr az-Zaur, które zakończyło we wrześniu kilkudniowe i tak już kruche zawieszenie broni, zabijając kilkudziesięciu syryjskich wojskowych, bp George Abu Khazen OFM, wikariusz apostolski w Aleppo, powiedział agencji Fides, że w Aleppo nikt nie wierzy, by to była pomyłka.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#islamiści
#chrześcijanie
#Syria
#Aleppo
Olivier Bault