Albo państwo zadziała i będzie chroniło Francuzów, albo Francuzi sami podejmą działania – groził po krwawym islamskim ataku w Nicei rzecznik francuskiej centroprawicy (LR). – Trzeba przestać mówić, że to są osoby „niezrównoważone”, gdyż mamy do czynienia z terroryzmem islamskim – grzmiał w niedzielę w telewizji Nicolas Sarkozy.
– Albo jesteście z nami przeciwko islamizmowi, albo jesteście przeciwko nam razem z islamizmem. Ci, którzy wybierają status quo, brak działań albo milczenie, stają się de facto wspólnikami naszych wrogów – ostrzegła liderka FN w regionie Nicei Marion Maréchal-Le Pen. Na Promenadzie Anglików w Nicei, wszędzie, gdzie były ofiary, są kwiaty i znicze, jak wcześniej w Paryżu i Brukseli. Natomiast miejsce zastrzelenia tunezyjskiego terrorysty jest pokryte śmieciami i opluwane.
Gdy w poniedziałek pojawił się na miejscu premier Manuel Valls, został wygwizdany przez rozgniewany tłum, który żądał jego dymisji. Francuzi żądają wojny z islamskim terrorem, a nie jak do tej pory z islamofobią i populizmem.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Islam
#Europa
#poprawność p[olityczna
#Francja
Olivier Bault