Jak się okazało, Ibrahim el Bakraoui, jeden z brukselskich zamachowców-samobójców, został wydalony z Turcji po nieudanej próbie przedostania się do Syrii, o czym Ankara poinformowała władze belgijskie.
Nie dość że Belgia pozwoliła niedoszłemu dżihadyście Państwa Islamskiego nadal działać w sposób nieskrępowany (podobne rzeczy dzieją się także w sąsiedniej Francji pomimo całej serii ubiegłorocznych zamachów), to nie wpisała go do systemu informacyjnego Schengen ani na żadną inną listę potencjalnych terrorystów, z której mogłyby korzystać inne kraje UE. Ten stan rzeczy skłonił sekretarza stanu ds. sił zbrojnych w brytyjskim ministerstwie obrony do stwierdzenia – na trzy miesiące przed referendum na temat Brexitu – że Wielka Brytania byłaby bezpieczniejsza poza Unią Europejską. Ze swojej strony francuski minister spraw wewnętrznych przyznał, że nie wszystkie kraje przekazują informacje o osobach stanowiących zagrożenie w sposób systematyczny i jednakowy. Jednym słowem dowiadujemy się po kolejnych krwawych zamachach, że Schengen wciąż nie działa.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Olivier Bault