PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Bądźmy narzędziami w ręku Chrystusa - Święta Urszula Ledóchowska

Potrzebny nam jest spokój – pisała przyszła kandydatka na ołtarze – ten spokój wypływa z przekonania, że służymy Bogu, że to nasze dzieło do Niego należy, że Bóg czuwa nad nami, a my nic inneg

Matka Urszula, Rzym 1927; urszula.ovh.org
Matka Urszula, Rzym 1927; urszula.ovh.org
Potrzebny nam jest spokój – pisała przyszła kandydatka na ołtarze – ten spokój wypływa z przekonania, że służymy Bogu, że to nasze dzieło do Niego należy, że Bóg czuwa nad nami, a my nic innego nie mamy do zrobienia, jak spełniać wolę Bożą. Co dzień rano mówię Bogu: „Oto jestem, by pełnić Twoją wolę”. Nie ode mnie wszystko zależy, tylko od Boga, w Jego wolę mam się wpatrywać i starać się, by jak najwierniej ją wypełnić. Życie jest walką między miłością Bożą a miłością własną, między wolą naszą i wolą Bożą; wszystko inne do tego się sprowadza. Maryja umiała znaleźć sekret życia świętego, którym jest ciche pełnienie woli Bożej.

Julia, która przy wstąpieniu do klasztoru przyjęła imię Urszula, przyszła na świat 17 kwietnia 1865 r. w miejscowości Loosdorf w Austrii. Dopiero w 1883 r. rodzina przeniosła się do Polski, kupując niewielki majątek w Lipnicy Murowanej w pobliżu Bochni. Matka przyszłej świętej Józefa Salis-Zizers miała 30 lat, gdy poślubiła Antoniego Ledóchowskiego, wdowca z trojgiem dzieci. Ze związku narodziło się siedmioro potomstwa. Dwie najstarsze córki, Maria Teresa i Julia, to przyszłe błogosławiona i święta. Następny w kolejności brat Włodzimierz był generałem Towarzystwa Jezusowego.

Dzieci były wychowywane w duchu Bożym i w tradycjach patriotycznych. Nic dziwnego, skoro ich dziadek był oficerem wojsk Księstwa Warszawskiego. Stracił nogę w trakcie kampanii rosyjskiej Napoleona. W czasie Powstania Listopadowego był komendantem warszawskiego Arsenału, a następnie dowódcą Twierdzy Modlin. Za jej obronę mianowano go generałem.

Droga do zakonnej konspiracji

Julia była dzieckiem wybitnie uzdolnionym. Niezwykle łatwo uczyła się języków, śpiewała, malowała, ale równie żywo interesował ją świat zewnętrzny, zwłaszcza potrzeby bliźnich. Zbierała wokół siebie sieroty i zaniedbane dzieci z okolicy, dokształcała je, organizowała dla nich przedstawienia. Opiekowała się też chorymi.

Wielu świętych i błogosławionych z trudem dojrzewało do poświęcenia życia Bogu. W Julii powołanie odezwało się bardzo wcześnie. Jej determinacja przewalczyła początkowy opór rodziców, którzy uznali, że wystarczy, iż jedna z córek zostanie zakonnicą. Był tylko jeden problem. Dziewczyna marzyła o zakonie misjonarek czy sercanek, najbardziej przychylne jej były jednak urszulanki. „A więc dostał się pionek nie tam, gdzie chciał, ale gdzie Bóg chciał” – tak po latach skomentowała tę sytuację matka Urszula.

Jej nowicjat trwał dwa lata. 28 kwietnia 1889 r. jako 24-latka złożyła śluby wieczyste. W zakonie uzupełniała wykształcenie, jednocześnie pracując jako nauczycielka w prowadzonej przez zakonnice szkole. W roku 1904 została wybrana na przełożoną krakowskiego klasztoru urszulanek. Wtedy też zorganizowała przyklasztorny internat dla uczennic i powołała Sodalicję Mariańską (stowarzyszenie skupiające głównie świeckie kobiety pragnące prowadzić działalność apostolską) dla studentek z Krakowa.

„Już ten okres jej życia w klasztorze – czytamy w biografii (praca zbiorowa pt. „Matka Urszula”) – uwydatniał cechy Urszuli, odróżniające ją od pozostałych sióstr zwłaszcza co do stosowanych przez nią form i metod wychowawczych. Współsiostrom trudno było nadążyć za tempem, jakie charakteryzowało jej działalność. Czasem mogły nawet drażnić jej dynamizm i pomysłowość, wynajdująca coraz to nowe sposoby organizacji zajęć i rekreacji wychowanek. Niektóre siostry zarzucały jej, że zbyt mocno pochłania ją praca apostolska i stąd nie starczało jej czasu na bliższe współżycie z grupą zakonną”.

W 1907 r. przyszła święta pojechała do Rzymu w sprawach organizacyjnych zgromadzenia. Wtedy też odbyła prywatną audiencję u Piusa X, w trakcie której otrzymała aprobatę dla planów pracy na terenie Rosji. Było to już po kapitule, na której wybrano nową przełożoną. W Rosji siostry działały konspiracyjnie. Do tego, mimo jej przywiązania do habitu, musiała się dostosować matka Urszula. W Petersburgu tajnie utworzono autonomiczny klasztor urszulański, którego została przełożoną. Rosja okazała się jednak dla niej zbyt ciasna. W Finlandii, będącej wówczas pod rosyjską okupacją, nabyła posiadłość o nazwie Merentahti (Gwiazda Morza) i założyła tam prywatne gimnazjum z internatem. Prowadziła też działalność charytatywną wśród ubogich Finów. Jej praca nie uszła jednak uwagi agentów ochrany. Z powodu szykan musiała się schronić w Szwecji. Tam utworzyła Sodalicję Mariańską i otworzyła szkołę języków obcych.

Pomoc Polsce

Kiedy z inicjatywy Henryka Sienkiewicza i Ignacego Paderewskiego powstał wiosną 1915 r. Komitet Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, matka Urszula natychmiast do niego przystąpiła. Zaczęła odwiedzać kraje skandynawskie z odczytami o Polsce, po których to odczytach zbierano datki. Tak zakonnica wspomina swoje pierwsze wystąpienie: „Im bliżej 12 kwietnia, tym większy strach mnie ogarniał. […]Dzień był ładny, wieczór jasny […]. Sala pełna. Selma Lagerlof (największa pisarka szwedzka) pomiędzy gośćmi. Dano znak. […] Parę słów podziękowania i dalej rzut oka na działalność Polski w stosunku do Europy – przedmurze chrześcijaństwa, teraźniejsze spustoszenia, wojna bratobójcza, nadzieja lepszej przyszłości […]. Im dłużej mówiłam, tym bardziej uciekał strach”.

W Danii matka Urszula zorganizowała dom dla sierot po polskich emigrantach. Z nimi wróciła do Polski po odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości. Tu, w kupionym przez nią majątku Pniewy, założyła klasztor urszulański i sierociniec. Tam zastała siostry wojna polsko-bolszewicka. Tam też 15 sierpnia 1920 r. została odprawiona msza święta. Po celebrze przyszła radosna wiadomość o wycofaniu się pobitych wojsk sowieckich.

Za zgodą Stolicy Apostolskiej w roku 1930 wyodrębnione zostało Zgromadzenie Urszulanek Serca Jezusa Konającego (tzw. urszulanki szare) skupione wokół matki Urszuli. Jego przełożoną została oczywiście przyszła święta. Dom macierzysty mieścił się w Pniewach. Powstało tam małe kolegium imienia Piusa X dla chłopców przejawiających powołanie kapłańskie, małe seminarium dla dziewcząt z powołaniem misyjnym, szkoła powszechna, seminarium gospodarstwa domowego wraz z przyszkolnym internatem. Dzięki tym placówkom realizowany był cel zgromadzenia – szerzenie Królestwa Serca Jezusowego na ziemi poprzez wszystkie formy działania, zmierzające do pogłębiania wiary.

„W okresie międzywojennym – czytamy w cytowanej już biografii – szczególną troską otoczyła matka Urszula polską wieś, wieś często zaniedbaną, zwłaszcza na Kresach Wschodnich. Urszulanki szare, obejmujące tam placówki, mieszkały wśród miejscowej ludności, prowadziły przedszkola, świetlice, poradnie dla chorych, koła gospodyń, kursy zawodowe. Zawsze w takim ośrodku otwierały kaplicę, gdzie oprócz nabożeństw odbywała się też katechizacja. Oprócz domu macierzystego matka Urszula uruchomiła domy zakonne w Sieradzu, Poznaniu i Łodzi”.

W opinii świętości

Dużo podróżowała. Wyjazdy zaowocowały nowymi wspólnotami zakonnymi we Francji i w Rzymie. Gdy przebywała tam w maju 1939 r., gwałtownie rozwinęła się u niej choroba nowotworowa. Zmarła 29 maja w opinii świętości. Została pochowana w grobowcu zgromadzenia na cmentarzu Campo Verano.

W czasie pielgrzymki do ojczyzny w 1983 r. Jan Paweł II dokonał uroczystej beatyfikacji matki Urszuli, w 50. rocznicę jej śmierci w 1989 r. zaś sprowadzono jej relikwie do domu macierzystego w Pniewach. 18 maja 2003 r. została kanonizowana.

„Świętość – pisała – to odtworzenie w życiu drogi chrystusowej. Bądźmy giętkimi narzędziami w ręku Chrystusa. Pracujmy tak i kierujmy wszystkim tak, by Pan Jezus miał z tego chwałę. Patrzmy na nasze prace mniej osobiście, a więcej po Bożemu, nie przypisujmy sobie chwały z powodzenia”.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Kaja Bogomilska