Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Polska i Europa: smutne porównanie

Według danych raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) z końca ub.r. w polskim przemyśle w 2013 r.

ESO/K. Czart; creativecommons.org/licenses/by/4.0/deed.en
ESO/K. Czart; creativecommons.org/licenses/by/4.0/deed.en
Według danych raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) z końca ub.r. w polskim przemyśle w 2013 r. działało 7751 robotów, z czego prawie połowa na liniach montażowych fabryk samochodów. Daje to 19 urządzeń na 10 tys. pracowników wobec 282 w Niemczech (a zatem 15 razy mniej) i 83 na Słowacji.

„Widać wyraźnie, że nasza produkcja przemysłowa nadal opiera się na pracy ludzkiej. Spostrzeżenie to tyleż oczywiste, co i smutne” – skomentował Dariusz Śliwowski, prezes firmy proALPHA Polska. Przypomina on, że wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki w swoim niedawnym wystąpieniu zwrócił uwagę, że niskie płace nie mogą być ciągle główną przewagą konkurencyjną polskich firm na rynkach międzynarodowych. Dodał również, że aby Polska nie wpadła w „pułapkę średniego wzrostu”, konieczne jest stopniowe inwestowanie w nowoczesne i innowacyjne technologie.

„Trudno się z nim nie zgodzić, albowiem dotychczasowe źródła przewag konkurencyjnych polskich firm powoli, acz skutecznie, odchodzić będą do przeszłości. Powodów, dla których tak się dzieje, jest co najmniej kilka”

– dowodzi Śliwowski. Z obserwacji w jego firmie wynika, że stopień automatyzacji produkcji w polskich przedsiębiorstwach jest znacząco niższy od ich rywali z krajów „starej Unii”. Np. dla przedsiębiorstw o zbliżonej wielkości i rodzaju działalności system informatyczny ERP (pozwalający zintegrować wszystkie procesy zachodzące w firmie) w porównywalnej z zagraniczną polskiej firmie ma blisko dwa razy mniej użytkowników w stosunku do ogólnej liczby pracowników.

Kolejnym wskaźnikiem, który nie napawa optymizmem, jest – zdaniem Śliwowskiego - wysokość środków przeznaczanych na innowacje w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Średnia w UE wynosi 558 euro, ale rekordziści (Duńczycy i Szwedzi) wydają nawet 1400 euro! Polska przeznacza jedynie 102 - czyli najmniej z całej Grupy Wyszehradzkiej (Eurostat za 2014).

Wnioski nasuwają się same: polska gospodarka jest „skazana” na postęp technologiczny, a główny nacisk powinien być kładziony na informatyzację, automatyzację i robotyzację. To warunek niezbędny dla utrzymania tempa rozwoju

– stwierdza na zakończenie Śliwowski.  

 



Źródło: niezalezna.pl

MP