Pracownicy PUB-u stanowczo zaprzeczają temu, co mówi Wakar, ale nikt z portalu naTemat.pl się z nimi nie skontaktował. Menadżer pubu Krystian Ejsymont podkreśla, że mężczyzna, którego wyproszono w sobotę był znany pracownikom pubu ze swoich wcześniejszych wizyt.- Poszliśmy w kierunku ul. Okopowej, gdzie knajpek z gorącą herbatą czy grzańcem nie brakuje. Gdy wchodziliśmy do PUB-u Valhalla, wyszedł naprzeciw nam brodaty młodzieniec i powiedział:- KOD-u nie obsługujemy! Proszę opuścić lokal! – relacjonuje portalowi Marcinowi Wakar który 23 stycznia uczestniczył w manifestacji KOD.
W sieci pojawia się także relacja w której Wakar opowiada, jakoby razem z nim z pubu wyproszono siedemdziesięcioletnią ciocią znajomych i żonę.- Już wcześniej zjawiał się w pubie i oskarżał wszystkich o faszyzm a nordyckie runy na barze nazywał nazistowskimi - relacjonuje Ejsymont. - Pan podczas manifestacji przyszedł ze znajomymi znów robiąc podobną aferę i ponownie został wyproszony - podkreśla.
Nie wiadomo jednak czy relacjonujący wydarzenie członek olsztyńskiego KOD Marcin Wakar to dokładnie ten człowiek, którego wyproszono. Pracownicy pubu twierdzą, że osoba, którą wyproszono z pubu nie był dr Marcin Wakar, filozof i prezes Towarzystwa Miłośników Olsztyna.- Zapewniam, że nikt starszy nie wszedł z tym panem do pubu - podkreśla menadżer.