Jak poinformowała agencja Bloomberg, powołując się na dwa źródła zaznajomione z sytuacją, głównym kandydatem do budowy gazociągu Nord Stream 2, jest włoska spółka Saipem.
Według wypowiedzi jednego z rozmówców agencji, Saipem zamierza zbudować wspomnianą magistralę za 9,9 mld euro (10,3 mld dol.). Drugie źródło – anonimowy rosyjski urzędnik – stwierdziło, że Saipem już prowadzi rozmowy z Gazpromem i jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem, biorąc pod uwagę jego doświadczenie w budowie gazociągu Nord Stream 1 – napisał portal BiznesAlert.pl.
– Dołączenie Włoch do grupy krajów już zaangażowanych w Nord Stream 2 przez ich przedsiębiorstwa może przechylić polityczną szalę na jego korzyść, a wtedy projekt może się ziścić – twierdzi Jacek Saryusz-Wolski, poseł Europejskiej Partii Ludowej, w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Wobec silnej koalicji wspierającej go Komisja Europejska może odpuścić, a wtedy będzie oznaczało to koniec Unii Energetycznej.
Saryusz-Wolski zaznacza dalej, że stosowanie regulacji trzeciego pakietu energetycznego na wodach Bałtyku nie jest jednoznaczne,
istnieje możliwość interpretacji na korzyść Nord Stream 2 albo wariant działania poprzez brak działania.
Jego zdaniem, jeżeli potwierdzą się spekulacje mediów na temat udziału Włochów w projekcie, pozostaje geopolityka, presja polityczno-medialna i budowanie koalicji przeciwko niemu, podnoszenie ceny politycznej realizacji Nord Stream 2.
We włoskich mediach trwają spekulacje na temat udziału Włochów w tym projekcie, który krytykuje m.in. Polska. Rzym także odnosił się dotąd do niego krytycznie. Być może propozycja wejścia włoskiej firmy do projektu jest formą nacisku Moskwy na uruchomienie tej inwestycji. 8 stycznia prezydent Rosji Władimir Putin omówił telefonicznie z premierem Włoch Matteo Renzim możliwość podjęcia potencjalnych wspólnych projektów energetycznych.
Źródło: niezalezna.pl,biznesalert.pl,Bloomberg
MP