Gdy premier Mariano Rajoy zrezygnował – wbrew obietnicom wyborczym – najpierw ze zniesienia homomałżeństw, a potem z wprowadzenia ustawy antyaborcyjnej, niektóre sondaże pokazywały, że jego Partia Ludowa (Partido Popular) może stracić bardziej konserwatywną i katolicką część swojego elektoratu. W rzeczywistości pomiędzy rokiem 2011 a 2015 Partia Ludowa straciła 3,5 mln wyborców, ale na rzecz bardziej liberalnej Partii Obywatelskiej (Ciudadanos-Partido).
Nawet gdyby powstała koalicja PP z Ciudadanos, nie miałaby większości w izbie niższej hiszpańskiego parlamentu. Podobnie większości nie uzyska Partia Socjalistyczna (PSOE) w koalicji ze skrajnie lewicową partią Możemy (Podemos). Większość może mieć ten z tych dwóch bloków, któremu uda się porozumieć z nacjonalistami katalońskimi, baskijskimi i kanaryjskimi – w większości należącymi do partii skrajnie lewicowych.
Jedyną prawdziwie konserwatywną partią w tych wyborach był Vox, partia opowiadająca się za ochroną życia poczętego, wzmocnieniem rodziny, silnym, bardziej scentralizowanym państwem i obroną chrześcijańskiej tożsamości Hiszpanii. Vox dostał… 0,23 proc. głosów.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Olivier Bault