W sobotę mija 15. rocznica śmierci Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy XX w.
Herling Grudziński to przedwojenny socjalista – dlatego był krytykiem bloku sowieckiego tak niewygodnym dla rządzących PRL-em komunistów. Nie miał złudzeń co do komunistycznej dyktatury. Przez pół wieku pozostał na wygnaniu jako emigrant polityczny.
Pochodził ze spolonizowanej rodziny wyznającej judaizm.
Już 15 października 1939 r. założył konspiracyjną organizację niepodległościową. Dostał za to pięć lat łagrów. Zdołał wydostać się z obozu w Jercewie dzięki niemal samobójczej głodówce, dzięki której wymusił dla siebie amnestię na mocy układu Sikorski-Majski. Opuścił Rosję z armią Andersa. Za walki pod Monte Cassino dostał order Virtuti Militari. Był współzałożycielem paryskiej „Kultury”. Doceniono go jako pisarza. Otrzymał m.in. Nagrodę Kościelskich, międzynarodową Prix Gutenberg, nagrodził go też francuski Pen Club. Mieszkał we Włoszech. Zmarł przed 15 laty w Neapolu.
Miałem okazję go spotkać i poznać. Wychowywałem się na „Innym świecie”. Lubiłem jego twórczość, czekałem na kolejne odsłony „Dziennika pisanego nocą”. Pociągała mnie zwykłość jego pisarstwa. Głębia myśli, gdy porównywałem go np. z Mrożkiem. Ignorowanie powierzchownych mód intelektualnych – w przeciwieństwie do Gombrowicza. Nieuwikłanie we własną historię, gdy przyglądałem się Herlingowi na tle hołubionego przez większość krytyków i publicystów Miłosza.
Do polskiego kanonu literatury na stałe weszły „Inny świat”, „Dziennik pisany nocą” i wiele niezwykłych opowiadań Herlinga. O istocie totalitaryzmu uczyłem się z „Innego świata”. Poznawałem tam granice człowieczeństwa i niezwykłą siłę godności, dzięki której najgorszy los nie musi być klęską. Jego szkice o sztuce i kulturze były poszukiwaniem sensu. Religia była dla Herlinga wyzwaniem. „Pisać tak, by zdanie było przekazem nie tylko jasnej i swobodnej myśli, lecz nieustannego napięcia moralnego, by w słowie żył całym sobą ten, kto wypowiada je jako swoją długo odważaną i cierpianą prawdę – to pociągało mnie zawsze” to zdanie z „Dziennika pisanego nocą”.
Gustaw Herling-Grudziński ostanie się w panteonie w pełni wolnej duchowo Polski. Zajmie tam miejsce obok Mickiewicza, Sienkiewicza, Żeromskiego, Wierzyńskiego i Herberta.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
eRT