Mimo siąpiącego deszczu około dwustu niezrzeszonych przedsiębiorców domagało się przed Sejmem uproszczenia przepisów regulujących działalność małych i średnich przedsiębiorstw. - To my budujemy dobro tego kraju, budujemy 67 procent PKB, tymczasem rząd i urzędnicy specjalnie tak komplikują prawo, żeby nas za pomocą usłużnych urzędników okradać - mówi Dominik Hernik, jeden z organizatorów protestu.
„Płatność podatków tylko od zapłaconych faktur”, „Polscy fachowcy są dumą narodu”, „ Nie dla podatku od makulatury”, „Uprościć system podatkowy” – to podstawowe postulaty wypisane na transparentach z którymi przyszli przed gmach Sejmu przedsiębiorcy.
Protestujący, dla podkreślenia, że nie są związani z żadną partią, ani organizacją przyszli ubrani w jednakowe żółte koszulki. Protestujący postulowali m.in. o uproszczenie prawa podatkowego, podwyższenia kwoty wolnej od podatku oraz zniesienia niezależnej od dochodu stałej stawki ZUS.
- Jesteśmy krajem, który staje się zapleczem produkcyjnym dla korporacji z całego świata. Korporacje takie jak Tesco, Lidl czy Biedronka są zwalniane z podatków, a polscy przedsiębiorcy są zmuszeni do rejestrowania swoich działalności za granicą – mówił przewodniczący zgromadzenia Piotr Surmacki, przedsiębiorca związany z branżą internetową. - Miesiąc temu na targach innowacyjności w Kielcach na stanowisku ambasady angielskiej Brytyjczycy zachęcali polskich przedsiębiorców, do tego, żeby otwierali firmy w Anglii tam warunki są dużo lepsze, Ponad 100 000 firm z Polski jest zarejestrowanych na Słowacji, tyle samo w Wielkiej Brytanii, ponad 60 000 w Niemczech. Jeżeli w ciągu trzech lat w Polsce nic się nie wydarzy do dojdzie to tragedii i z kraju znikną wszystkie średnie firmy - podkreślał Surmacki.
Głos zabrał również uczestniczący w proteście Zbigniew Stonoga - przedsiębiorca z Zamościa, właściciel salonów samochodowych, który zasłynął z banerów „Pierydole fiskusa i złodziei z Wiejskiej”. Mężczyzna walczy obecnie o zwrot 1,9 mln podatku VAT.
- Przedsiębiorców traktuje się jak złodziei, tymczasem to politycy nas okradają. Taki na przykład Leszek Miller, do dziś nie rozliczył się jeszcze z milionów z „Afery Colloseum”. Kontrole Skarbowe doprowadzają do upadku wielu firm, ta papierologia, to najważniejszy problem współczesnej Polski - podkreślał Stonoga.
- Albo weźmiemy sprawy w swoje ręce, albo będziemy musieli stąd wyjechać- mówił jeden z protestujących studentów, którzy choć jeszcze nie założyli swojej działalności przyszli wesprzeć przedsiębiorców - Kilku moich znajomych już wyjechało z Polski, bo tutaj nie wyrabiali z ZUS-em - podkreślał.
(fot. Magdalena Piejko)
- Gdyby nie tak skomplikowane i niejasne prawo, nie potrzebowalibyśmy takiej armii urzędników - mówił główny organizator protestu.
Na proteście pojawił się Janusz Palikot, polityk został jednak wygwizdany przez zgromadzonych i poza wypowiedzią dla telewizji Polsat nie zabrał głosu.
Dobrze przyjęte przez zgromadzonych zostało z kolei wystąpienie Przemysława Wiplera.
Listę z postulatami protestujących można znaleźć TUTAJ.
Źródło: niezalezna.pl
Magdalena Piejko