Dwa działające w Polsce banki – Getin Noble Bank i BNP Paribas Bank Polska – nie zaliczyły testów wypłacalności, przeprowadzonych przez Europejski Bank Centralny. W strefie euro oblało je aż 25 instytucji, a więc co piąty badany bank. – To pokazuje, że sytuacja w sektorze bankowym UE jest bardzo zła – mówi „Codziennej” główny ekonomista SKOK-ów Janusz Szewczak.
Ogłoszone przez Europejski Bank Centralny wyniki badania jakości aktywów i wypłacalności banków są przygnębiające.
Ze 130 poddanych stress testom instytucji aż 25, a więc co piąta, testy te oblało. Najgorzej wypadły banki z południa Europy – aż dziewięć włoskich oraz po trzy greckie i cypryjskie. Nie spełniły one ustalonych przez EBC norm, mimo że nie były one zbyt wymagające, bo współczynnik wypłacalności wynosił 8 proc. –
Wystarczy dobrze nagłośniona plotka i kolejka pod bankiem, a pokrycie kapitałowe w tej wysokości wystarczy zaledwie na kilka godzin – wyjaśnia „Codziennej” Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK-ów.
Z działających w naszym kraju banków testy wypłacalności oblały Getin Noble Bank i BNP Paribas Bank Polska. Warto jednak pamiętać, że badaniem objęto tylko 15 z ponad 40 banków komercyjnych w Polsce. Gdyby zbadano wszystkie, wtedy dowiedzielibyśmy się, jak naprawdę wygląda sytuacja całej branży. –
Te testy pokazują, że sytuacja w sektorze bankowym UE jest bardzo zła. Część zachodnich instytucji finansowych, które są niewypłacalne albo na granicy wypłacalności, to właściciele polskich banków – komentuje Janusz Szewczak. Przypomina, że badaniu nie sprostał m.in. portugalski BCP, do którego należy Bank Millennium, a na granicy wypłacalności znalazł się właściciel mBanku, czyli Commerzbank.
Bliskie oblania testów były również inne znane firmy, jak Societe Generale i Credit Agricole z Francji, Deutsche Bank czy holenderski ING Bank. –
Wbrew uspokajającym zapewnieniom Komisji Nadzoru Finansowego, może mieć to wpływ na sytuację naszego sektora bankowego, bo jeśli zachodni właściciele będą musieli zwiększyć kapitał, to w pierwszej kolejności sprzedadzą polskie banki – przestrzega Szewczak. A wtedy kupić je będzie mógł każdy, na przykład Rosjanie, którzy od dawna próbują przejąć kontrolę nad polską gospodarką.
– Perfidia KNF‑u polega na tym, że prowadzi krucjatę przeciwko SKOK-om i je likwiduje, choć stanowią zaledwie 1 proc. naszego rynku finansowego, a zupełnie bagatelizuje fakt, że dwa duże banki w Polsce mają problemy z wypłacalnością – twierdzi Janusz Szewczak.
Zwraca uwagę, że w przeprowadzonych testach tak naprawdę nie badano wątków związanych z polisolokatami ani z kredytami hipotecznymi we frankach, a przecież te ostatnie obciążają nasze banki na kwotę 130 mld zł. –
Jeśli w listopadowym referendum Szwajcarzy zdecydują, że ich waluta ma mieć pokrycie w złocie nie w 8 proc. jak dotychczas, ale w 20 proc., wówczas frank błyskawicznie przekroczy 4 zł, a trzem dużym bankom, najbardziej zaangażowanym w kredyty we frankach, grozić będzie bankructwo – przestrzega ekonomista i dziwi się, że polski nadzór finansowy wcale się tym nie przejmuje.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Marek Michałowski