Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Antybiskupi z Czerskiej

„Kościół »Wyborczej«” Artura Dmochowskiego to książka, która pokazuje największą operację resortowych dzieci po 1989 r.: kampanię nienawiści wobec Kościoła katolickiego, której „Gazeta Wyborcz

Mariusz Troliński
Mariusz Troliński
„Kościół »Wyborczej«” Artura Dmochowskiego to książka, która pokazuje największą operację resortowych dzieci po 1989 r.: kampanię nienawiści wobec Kościoła katolickiego, której „Gazeta Wyborcza” była inicjatorką.

Autor postawił sobie za zadanie odszyfrować procesy sterowania świadomością czytelników przez „Gazetę Wyborczą”. Przebadał w tym celu scenariusze rozmaitych kampanii prowadzonych przez jej redakcję. W swojej analizie rolę manipulowania emocjami czytelników poprzez stosowanie nacechowanych nimi słów i sformułowań. I słusznie konstatuje, że poprzez mieszanie informacji z komentarzami i emocjami „GW” od początku przypominała tabloid. Dodajmy, najsłabiej sprzedający się dziś tabloid. Od samego początku redakcja traktowała Kościół katolicki jako najpoważniejszego konkurenta w walce o rząd dusz Polaków. I starała się go osłabić wszelkimi metodami. Najczęściej pod pozorami troski o dobro Kościoła.

„Wyborcza” od 25 lat pisze o klerykalizmie i dominacji Kościoła, reklamuje wszelkiego typu sekty, Kościoły protestanckie, ruchy ateistyczne, masonerię itp., doprowadzając w swojej zaciekłości do takich absurdalnych sytuacji, jak artykuł z 9 maja 1992 r., który był newsem o braku newsa. Dawid Warszawski poinformował bowiem wówczas czytelników o tym, że... odwołano zebranie założycielskie antykatolickiego Irlandzkiego Towarzystwa Humanistycznego.

Pierwszą kampanią „Wyborczej” w sprawach religijnych były kontrowersje wokół klasztoru Sióstr Karmelitanek erygowanego w pobliżu obozu Auschwitz. Wtedy to sformułowany został obowiązujący do dziś podział na Polskę śmiałą, otwartą na świat i na Polskę strwożoną, odrzucającą wszystko, co ten świat proponuje. Całościowa frontalna krytyka polskiego Kościoła rozpoczęła się natomiast w trakcie kampanii przeciwko powrotowi lekcji religii do szkół. Ulubioną zaś techniką w niej stosowaną było „zawstydzanie Europą”. Kampanię tę „Wyborcza” przegrała, 96 proc. uczniów szkół podstawowych i średnich zapisało się na religię, jednak gazeta konsekwentnie wraca do tematu.

Artur Dmochowski cytuje w swojej publikacji archiwalne teksty z „GW”. Zabawny jest cytat z roku 2013. Rząd Donalda Tuska obniżył rangę lekcji religii, usuwając je z ramowego programu nauczania. Gdy biskupi przeciw temu zaprotestowali, „Wyborcza” skomentowała to tak: „W nowym roku szkolnym episkopat rozpoczyna nową kłótnię o religię w szkołach”. Cóż z tego, że nie episkopat, tylko rząd, cóż z tego, że nie nową, lecz trwającą od 1990 r. „Gazeta Wyborcza” jest jak radio Erewań. Ale chce, by traktować ją jak poważne czasopismo.

Jedną z istotnych metod stosowaną przez redakcję z ul. Czerskiej do walki z prawdą jest selekcja treści. Czy polskiego czytelnika może interesować informacja o tym, że jakiś francuski hierarcha udzielił pół wieku temu pomocy drugorzędnemu urzędnikowi rządu Vichy? Chodzi tylko o to, że wiadomość ta rzuca cień na Kościół we Francji.
Lektura książki Dmochowskiego budzi smutek. Tym bardziej że ostatnia z kampanii „GW” odniosła skutek. Polacy w 2013 r. za największy problem Kościoła uważali „pedofilię i homoseksualizm”. Mimo że jest to całkowite wykrzywienie proporcji. Odrażające zachowania wobec dzieci o wiele częstsze są w środowiskach trenerów czy nauczycieli. Ale o tym w „Wyborczej” nie przeczytamy. Ba, gazeta ta wręcz wybielała oskarżonego o pedofilię Romana Polańskiego czy Daniela Cohn-Bendita.

Cały tekst w czwartkowej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Robert Tekieli