Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Rząd Izraela zatwierdził porozumienie z palestyńskim Hamasem w sprawie zawieszenia broni w Strefie Gazy oraz uwolnienia zakładników • • •

Dla tych, którzy zapomnieli. Jaka w Rosji panowała radość po wygraniu wyborów przez Platformę

- Wierzę, że w Polsce już zrozumiano, iż Rosja nie stanowi dla niej zagrożenia wojennego. Oczywiście mam na myśli normalnych ludzi. Przytomnych umysłowo - tak w 2011 r.

KPRM
KPRM
- Wierzę, że w Polsce już zrozumiano, iż Rosja nie stanowi dla niej zagrożenia wojennego. Oczywiście mam na myśli normalnych ludzi. Przytomnych umysłowo - tak w 2011 r. w rozmowie z Polską Agencją Prasową rosyjski komentator Dmitrij Babicz cieszył się ze zwycięstwa PO. W lutym 2010 r. komentując dla "Gazety Wyborczej" plany udania się Lecha Kaczyńskiego do Katynia, stwierdził, że prezydent "wie o Rosji mało poza tym, że ona zagraża Polsce, co jest oczywistą bzdurą".

Zarówno po wyborach parlamentarnych w 2007, jak i 2011 roku, Rosja nie kryła zadowolenia z wygranej partii Donalda Tuska.

"Nasz człowiek w Warszawie"- to tytuł z prorządowego, jednego z największych rosyjskich serwisów informacyjnych Gazeta.ru. Tak w 2008 r. zaanonsowano wizytę Donalda Tuska w Moskwie. Jeszcze przed Smoleńskiem, przed ukończeniem Nordstreamu, przed podpisaniem z Rosją przez rząd PO-PSL monstrualnego kontraktu gazowego. Już wtedy rosyjskie media faworyzowały Tuska i atakowały PiS - wspominał śp. Paweł Paliwoda. Tak ciepłe słowa, spotkały się z równie ciepłą reakcją Donalda Tuska. - Równie dobrze można by powiedzieć odwrotnie - na to wskazywała atmosfera rozmów - o prezydencie Putinie: "nasz człowiek w Moskwie" - komentował Tusk w wywiadzie ze stacją TVN.



Władimir Putin i kremlowskie media nie kryły swojej sympatii do Donalda Tuska i antypatię do braci Kaczyńskich. Te głosy nasiliły się przed obchodami 70. rocznicy w Katyniu, gdy premierzy Polski i Rosji mieli ustaloną "swoją" wizytę i za wszelką cenę nie chcieli by w Katyniu pojawił się Lech Kaczyński. Rzecznik rządu Paweł Graś obchody katyńskie nazywał "inicjatywą obu panów premierów”, a ostatecznie doszło do rozdzielenia wizyt i Tusk z Putinem spotkali się na miejscu rosyjskiego ludobójstwa trzy dni przed 10 kwietnia.

- Premierzy Donald Tusk i Władimir Putin mają wspólną zaletę przydatną dla rozwoju relacji między naszymi krajami, której brakuje prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Putin interesuje się Polską, rozumie wasz kraj. I to właśnie dlatego nie oddaje stosunków z Polską Dmitrijowi Miedwiediewowi. Z Tuskiem jest podobnie. On też się stara zrozumieć Rosję, poznać ją. A Kaczyński wie o Rosji mało poza tym, że ona zagraża Polsce, co jest oczywistą bzdurą - tak w lutym 2010 r. dla "Gazety Wyborczej" mówił rosyjski ekspert od polityki międzynarodowej Rosji, Dmitrij Babicz. Tekst ukazał się w gazecie pt. "Prezydent: Ja też chcę do Katynia!".

Na froncie walki o realizację planu Tuska i Putina z sopockiego molo stał również Marcin Wojciechowski, dziennikarz "Wyborczej", obecnie rzecznik MSZ Radosława Sikorskiego. - Trudno się więc dziwić, że Rosja nie chce, by podczas kwietniowych obchodów w Katyniu Lech Kaczyński powtórzył "to było ludobójstwo". Ryzyko jest realne - pisał na łamach "GW" w lutym 2010 r.

2011 r. "W Moskwie reakcja na zwycięstwo Platformy Obywatelskiej będzie pozytywna"

Tak wynik po wyborach parlamentarnych 2011 r. skomentował dla PAP Dmitrij Babicz. Komentator pisma "Russia Profile" wyjaśnił, że "stanie się tak dlatego, gdyż stronie rosyjskiej udało się zbudować normalne stosunki z premierem Donaldem Tuskiem i prezydentem Bronisławem Komorowskim". Zachwycał się, że "w Polsce nie będzie już strachu przed wtargnięciem ze strony Rosji". - Wierzę, że w Polsce już zrozumiano, iż Rosja nie stanowi dla niej zagrożenia wojennego. Oczywiście mam na myśli normalnych ludzi. Przytomnych umysłowo" - stwierdził Babicz. Komentując zbliżające się w Rosji wybory, po których z premiera Władimir Putin ponownie został prezydentem, dodał, że "jeśli Putin znów będzie prezydentem, jeśli nie będzie mieć skrępowanych ruchów, to stosunki Rosji z Polską jeszcze bardziej mogą się poprawić".

Z okazji wygranej PO, dzień po wyborach 2011 r. rosyjska agencja RIA Nowosti zorganizowała w Warszawie i w Moskwie specjalną wideokonferencję. Uczestniczący w nich ówczesny przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu, Andrzej Halicki stwierdził, że "zakotwiczenie się w Unii Europejskiej, w europejskim projekcie na rzecz bezpiecznego, dobrze rozwijającego się kontynentu chcemy również oprzeć na dobrych relacjach z sąsiadami. Kluczem do tego są partnerskie relacje z Federacją Rosyjską".
W odpowiedzi przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy (niższej izby rosyjskiego parlamentu) Konstantin Kosaczow podkreślił jak ważna jest dla Rosji wygrana PO. Jak powiedział w wyborach dla Kremla ważne było "czy Polska jest oponentem, czy partnerem Rosji w kontekście ogólnoeuropejskim, gdyż od tego dużym stopniu zależą nasze własne sukcesy czy niepowodzenia na kursie europejskim".

 



Źródło: niezalezna.pl

mak