Wydawać by się mogło, że rosyjska agresja wyleczyła główne media z prorosyjskich sympatii. Nic bardziej mylnego.
Już w pierwszych minutach po zestrzeleniu pasażerskiego samolotu przez Rosjan do komentowania zaistniałej sytuacji zaproszono prorosyjskich „ekspertów”. Jak na ironię, gdy pojawiła się informacja o tym, że rosyjscy terroryści przejęli czarne skrzynki, by przekazać je rosyjskiej komisji MAK – w głównych stacjach informacyjnych w Polsce inicjatywę przejęła frakcja MAK-owska.
I tak w role „ekspertów” wcielili się Michał Setlak (redaktor pisma lotniczego znajdujący się na liście płac Kancelarii Premiera),
Maciej Lasek (do dziś kieruje propagandowym zespołem promocji rządowej wersji zdarzeń w Smoleńsku) i
Tomasz Hypki (znany z przekonywania, że słyszał głos gen. Andrzeja Błasika w nagraniach z tupolewa).
Tyle musiało się przez te cztery lata stać, by tak naprawdę nic się nie zmieniło.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Samuel Pereira