Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Marysia tłumaczy dziennikarzom co myśli o Tusku, a jego pracownice... koniec wywiadu

Państwowi urzędnicy decydują kiedy dziennikarze powinni zakończyć rozmowę z osobą krytykującą premiera? Czytając to zdanie, pewnie sądzisz, że będzie tekst historyczny. Niespodzianka.

screen TVN24
screen TVN24
Państwowi urzędnicy decydują kiedy dziennikarze powinni zakończyć rozmowę z osobą krytykującą premiera? Czytając to zdanie, pewnie sądzisz, że będzie tekst historyczny. Niespodzianka. Sytuacja ta miała miejsce dzisiaj. Gdy pracownice KPRM "zakończyły" wywiad Marysi Sokołowskiej, krótko po spotkaniu z Donaldem Tuskiem.

O wydarzeniach w gorzowskim liceum już dzisiaj informowaliśmy. Donald Tusk pofatygował się tam, bo kilka dni temu 17-letnia uczennica zaskoczyła go pytaniem dlaczego udaje patriotę, skoro jest zdrajcą. Wtedy premier coś bąknął, został obśmiany przez media, a w dzisiejsze południe próbował podreperować swój wizerunek. Nawet kwiaty, które dostał od uczniów (przez kogo kupione - tego nie wiemy) próbował przekazać Marysi, ale ona odmówiła ich przyjęcia.

I wydawałoby się, że Donald Tusk wraz ze swoimi urzędnikami już bardziej ośmieszyć się nie może. Po organizowaniu ustawki z nastolatkami przy wsparciu całego aparatu państwa, a nawet obrzydliwym szczuciu na dziewczynę przez zaprzyjaźnione media. A jednak im się udało.

O wpływie urzędników KPRM na dziennikarzy dowiedzieliśmy się przypadkowo. Dzięki nagraniu ze strony internetowej... TVN24! Pracownice Kancelarii Premiera (widać na końcu filmu) zdecydowały jak długo ma trwać wywiad. Zareagowały, gdy dziewczyna zaczęła krytykować ich szefa.

ZOBACZ NAGRANIE:

 



Źródło: niezalezna.pl

sp,gb