Europoseł Ryszard Czarnecki uważa, że dzisiejsze spotkanie przywódców Trójkąta Weimarskiego odbyło się jedynie dla celów propagandowych. Istotne ustalenia odbywają się bowiem na linii Berlin – Paryż z pominięciem Warszawy.
- To jest trójkąt bermudzki, a nie weimarski. Tylko dekoracja dla prawdziwej polityki. Charakterystyczne jest, jak krótko trwają rozmowy w Warszawie. Znamienne są również słowa doradcy prezydenta Komorowskiego, Romana Kuźniara, który ze szczerością przyznał, że ważne decyzje w sprawach zagranicznych nie zapadają na takich szczytach. To jest pic na wodę - mówi portalowi Niezalezna.pl Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
–
Istotne rzeczy dzieją się na forum Rady Unii Europejskiej. I tam na wspólnej konferencji Angela Merkel z Nicolasem Sarkozy ogłosili, ku zdumieniu Donalda Tuska, który jak zwykle był zaskoczony, powstanie Europy dwóch prędkości. Tempo rozwoju będą dyktowały kraje ze strefy euro, do której Polska przystąpi nie wcześniej niż w 2019 roku, choć premier mówił najpierw o 2011, a później szybko podał 2012 rok. I to jest dowód, że warszawski szczyt to kwiatek do niemiecko-francuskiego kożucha - dodaje Czarnecki.
Źródło:
Grzegorz Broński