"Te elity całkowicie się nie sprawdziły i takie spotkania nie mają dziś żadnego praktycznego znaczenia" - tak skwitował sens amerykańskiego nieformalnego szczytu przywódców UE w Paryżu, Jarosław Kaczyński, prezes PiS.
Po mocnej, acz prawdziwej w treści wypowiedzi J.D. Vance'a podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, Emmanuel Macron - jeden z dotkniętych słowami wiceprezydenta USA. zwołał w Paryżu nieformalny szczyt przywódców Unii Europejskiej. Takie spotkanie, jeśli już, powinno odbyć się nie we Francji, a w Warszawie - z uwagi na to, że to Polska sprawuje obecnie prezydencję w Radzie UE.
Jak przypominamy, Vance otwarcie potępił tzw. europejską demokrację, wskazując na liczne zagrożenia płynące z samego jej środka.
Wskazał w tym kontekście na odejście od zasad demokracji i wolności słowa, cenzurę, ściganie za światopogląd czy przekonania religijne i nielegalną migrację. Zaapelował, aby rządzący Europą politycy nie bali się własnych obywateli i przyszłości, a także powołał się na słowa św. Jana Pawła II ("Nie lękajcie się"), którego nazwał jednym z największych orędowników demokracji.
Pisaliśmy już dziś o butnej postawie Donalda Tuska, który po szczycie w Paryżu, wysmarował wpis na x.com.
Więcej: Tusk wrócił z Paryża i pisze o... bezpieczeństwie Polski. Internauci wprost: "Same kłamstwa"
O sens spotkania we Francji, został dziś zapytany - podczas konferencji prasowej - Jarosław Kaczyński, prezes PiS.
Spotykać to się można, ale najpierw trzeba było - przez ostatnie 25-30 lat nie żyć w jakiejś malignie. Trzeba było mieć olej w głowie, a nie coś innego. Zbroić się, wiedzieć, że Rosja w gruncie rzeczy nie zrezygnowała i nie zrezygnuje ze swoich ambicji. Po prostu - ci ludzie, ze względów, których nie potrafię wyjaśnić, postępowali tak, jak postępują.
– odparł na pytanie dziennikarzy.
W jego ocenie: "te elity całkowicie się nie sprawdziły i takie spotkania nie mają dziś żadnego praktycznego znaczenia".