Gdy prawicowi publicyści – w ślad za częścią prawników czy sędziów popierających gruntowną reformę wymiaru sprawiedliwości – zwracali uwagę, że zabawa Iustitii wokół sądów doprowadzi do gigantycznego paraliżu, medialny salon uznawał te opinie za teorie spiskowe.
Bo po 15 października 2023 r. liczy się wyłącznie zburzenie „pisowskiego porządku”, tak by opozycja nigdy nie wróciła do władzy. To chore, bo wiadomo było, że akurat w dziedzinie sądownictwa taka strategia odbije się czkawką. Odsuwanie „neosędziów” od orzekania to jedna groźna zapowiedź, ale jeszcze gorsza dla państwa jest wizja uchylania wyroków i rozpoczynania procesów od nowa z powodu rzekomo „nieprawidłowej obsady sądu”. W efekcie groźni przestępcy: mafiosi, gwałciciele, mordercy, są w świetle prawa niewinni. Iustitia i minister sprawiedliwości rozwalają praworządność.