Tylko kilka procent różnicy. CBOS opublikował najnowsze badania [SONDAŻ]
35 proc. na Rafała Trzaskowskiego i 31 proc. na Karola Nawrockiego - tak Polacy zagłosowaliby w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Najnowsze badania na pięć miesięcy przed głosowaniem opublikował CBOS.
Obywatelski kandydat dogania w kolejnych sondażach zaproponowanego przez KO Rafała Trzaskowskiego. Pomiędzy Karolem Nawrockim, a nim są już tylko 4 punkty procentowe różnicy.
Pięć miesięcy do wyborów
W analizie wzięto także pod uwagę rozkład głosów dla kandydatów wśród poszczególnych zwolenników partii politycznych. Największą popularnością kandydaci cieszą się wśród zwolenników partii, z poparciem których startują. W przypadku Trzaskowskiego, do 91 proc. zwolenników PO, którzy zagłosowaliby na niego, dołączyłby także co czwarty wyborca Lewicy (25 proc.) i co piąty Trzeciej Drogi (19 proc.). Spośród wyborców niezdecydowanych, niemających określonych preferencji partyjnych poparcie dla obecnego prezydenta stolicy zadeklarowało 18 proc. respondentów.
Nawrocki mógłby liczyć na poparcie 87 proc. wyborców PiS. Głosowanie na niego deklaruje jeszcze 1/9 zwolenników Konfederacji WiN oraz wyborców niezdecydowanych - niemających sprecyzowanych sympatii partyjnych (po 11 proc.). "Kandydat PiS mógłby ewentualnie liczyć też na nieco głosów wyborców generalnie mało zaangażowanych politycznie - niezamierzających brać udziału w ewentualnych wyborach parlamentarnych (15 proc.)" - czytamy w wynikach badań.
Na trzeciej pozycji znalazł się Sławomir Mentzen (12 proc.), a za nim Szymon Hołownia (6 proc.) i Magdalena Biejat (3 proc.). Na kolejnych miejscach z 2 proc. poparcia uplasowali się Marek Jakubiak i Adrian Zandberg.
Rekordowa frekwencja
Większość dotychczasowych badań wskazuje, że w maju br. zainteresowanie głosowaniem może przekroczyć dotychczasowe rekordy. Z badania CBOS wynika, że na ten moment pójście do urn deklaruje aż 89 proc. ankietowanych.
"Jednocześnie zdecydowana ich większość - ponad trzy czwarte (76 proc.) ocenia pewność swego udziału w tych wyborach na co najmniej 99 proc. Zatem biorąc za dobrą monetę styczniowe deklaracje i zapowiedzi wyborców można powiedzieć, że gdyby wybory prezydenckie odbywałyby się już teraz, udział w nich mogłoby wziąć nawet 68 proc. uprawnionych do głosowania, a więc mniej więcej tyle, ile uczestniczyło w II turze poprzednich wyborów prezydenckich" - podkreśliła Agnieszka Cybulska w komentarzu do wyników.
Źródło: niezalezna.pl, cbos.pl
