W dniu 18 grudnia 2024 r. do Prokuratury Krajowej wpłynęła informacja, iż poszukiwany Marcin Romanowski przebywa w Klasztorze Św. Stanisława OO. Dominikanów w Lublinie. Z informacji tej wynikało, iż podejrzany miał być widziany w tym klasztorze "w ubiegłą niedzielę" - to fragment oświadczenia, jakie w sprawie nalotu na klasztor w Lublinie wydała nielegalna Prokuratura Krajowa. I na podstawie plotek wysłali uzbrojonych policjantów w kominiarkach i drona.
19 grudnia, Prokuratura Krajowa zleciła brutalny najazd na klasztor dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie. W środku miał rzekomo ukrywać się Marcin Romanowski. Tego samego dnia poinformowano, że przebywa on na Węgrzech, gdzie uzyskał azyl polityczny.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Dotarliśmy do listu, jaki o. Łukasz Wiśniewski, prowincjał polskich dominikanów skierował do o. Dariusza Wilka, Przewodniczącego Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce.
Pragnę poinformować, że w dniu 19 grudnia 2024 r., na polecenie Prokuratury Krajowej (kopię postanowienia załączam), dokonano przeszukania naszego Klasztoru św. Stanisława w Lublinie w związku podejrzeniem ukrywania się w nim P. Marcina Romanowskiego. Dokładnego przeszukania obiektu klasztornego wraz z częścią mieszkalną braci, które trwało ok. dwóch godzin, dokonało sześciu policjantów w kominiarkach. W trakcie przeszukania policjanci fotografowali nasze pomieszczenia klasztorne, w tym cele zakonne. W tym czasie nad klasztorem latały policyjne drony.
- czytamy w liście.
Zakonnik wyraził zdumienie, że podejmowano działania, "gdy publicznie podawano do wiadomości, że służby znają faktyczne miejsce przebywania p. Romanowskiego", a za bulwersujące uznał "podejrzewanie braci o ukrywanie człowieka poszukiwanego listem gończym".
- W związku z powyższym, po konsultacji z prawnikami, podjąłem decyzję o zwróceniu się do Prokuratury Krajowej z zażaleniem na podjęte działania
- zapowiedział o. Wiśniewski.
Nielegalna Prokuratura Krajowa wydała dzisiaj oświadczenie w sprawie przeszukania w klasztorze.
Wynika z niego, że decyzję o przeszukaniu klasztoru podjęto, bo... Romanowskiego widziano tam "w ubiegłą niedzielę".
"W dniu 18 grudnia 2024 r. do Prokuratury Krajowej wpłynęła informacja, iż poszukiwany Marcin Romanowski przebywa w Klasztorze Św. Stanisława OO. Dominikanów w Lublinie. Z informacji tej wynikało, iż podejrzany miał być widziany w tym klasztorze "w ubiegłą niedzielę". Informacja dotyczyła konkretnej celi, w której miał przebywać Marcin Romanowski, oraz zawierała opis zmian w jego wyglądzie"
- czytamy w oświadczeniu.
I dalej:
"Prokurator uznał, że powyższa informacja uzasadnia przypuszczenie (w rozumieniu art. 219 § 1 kpk), że Marcin Romanowski może znajdować się we wskazanych pomieszczeniach".
Prokuratura jednak próbuje się usprawiedliwić od sposobu dokonania przeszukań i czasu ich podjęcia.
Dowiadujemy się bowiem, że "w momencie wydania ww. postanowienia prokurator nie miał pewności co do miejsca przebywania podejrzanego" PK twierdzi, że przeszukań dokonano 19 grudnia w godzinach "15.15-16.40". Godzinę później obrońca Marcina Romanowskiego podał publicznie, że Węgry udzieliły jego klientowi azylu.
I dalej - PK zrzuca odpowiedzialność za sposób przeszukania na policjantów.
"Wykonanie postanowienia powierzono funkcjonariuszom Komendy Stołecznej Policji. W postanowieniu (ani w żadnym innym piśmie) nie konkretyzowano sposobu ani środków, jakie mają być użyte do realizacji czynności"
- napisano.
Chociaż z drugiej strony - jak twierdzi prokuratura - nie powinno być zastrzeżeń, bo tak do protokołu miał oświadczyć przeor klasztoru.