Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Kajetan G. lubi Platformę Obywatelską i pieniądze ze spółek medycznych. Dziś stanął przed sądem

Prominentny polityk samorządowy z Gliwic związany z Platformą Obywatelską - Kajetan G. - stanął dziś kolejny raz przed Wydziałem Karnym Sądu Okręgowego w Katowicach. Jest oskarżony o to, że wraz z byłą prezes spółki medycznej „Olk-Med”, prywatnie swoją partnerką, naraził tę instytucję na szkodę prawie 1,5 mln zł. Miał też finansować sobie z pieniędzy spółki studia podyplomowe w słynnym Collegium Humanum. Kajetan G. był prokurentem spółki. Sprawa toczy się od 2022 r. Warto dodać, że w 2014 r. działalność G. już badała prokuratura i CBA, ale wtedy nie postawiono mu zarzutów.

Sędzia
Sędzia
fot. Fotomag - Gazeta Polska

Kajetan G. to ciekawa postać. 10 lat temu gliwicki radny PO i prezes Mysłowickiego Centrum Zdrowia, miejskiej spółki powstałej po likwidacji Szpitala nr 1 w Mysłowicach, kupuje udziały w konsorcjum powstałym w czasie prywatyzacji tej instytucji. Wraz z ówczesną radną PO z Mysłowic. Był to jeden z przypadków wyprzedaży szpitali za bezcen. Sprawę bada wówczas CBA i Prokuratura Rejonowa w Mysłowicach, która ostatecznie nie stawia jednak Kajetanowi G. zarzutów. I tak G. czuje się jednak oburzony, że interesują się nim organy ścigania i uważa to „za polityczną wojenkę”. Odchodzi z Platformy, ale sympatie do tej formacji pozostaną.

Poparcie radnego na wagę złota

Kajetan G. obecnie jest gliwickim radnym i wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej, reprezentuje ugrupowanie Nowy Ratusz. On i Nowy Ratusz współpracują blisko z rządzącą Gliwicami prezydent z KO Katarzyną Kuczyńską-Budką, prywatnie żoną eurodeputowanego Borysa Budki, także z KO.

- Nowy Ratusz, 2 radnych, głosuje razem z PO. Są bardzo blisko, bardzo często fotografują się razem. G. prezentuje zdjęcia w mediach społecznościowych. To poparcie jest na wagę złota dla Katarzyny Kuczyńskiej-Budki, ponieważ PO do większości w Radzie Miasta brakuje 3 głosów. Dlatego boję się, że sprawa, pomimo mocnych, obciążających Kajetana G. zarzutów, może zostać zamieciona pod dywan

– pisze nasz czytelnik, który chce zachować anonimowość.

Szkoda na prawie 1,5 mln

Przypomnijmy: Prokuratura Regionalna w Katowicach stawia w 2022 r. G. poważne zarzuty o korupcję. Chodzi o Centrum Medyczne "Olk-Med" w Katowicach, w której G. był prokurentem. G. zostaje zatrzymany, a następnie po przymusowym obciążeniu hipoteką jednej z jego nieruchomości w kwocie 1,3 mln zł - zwolniony.

Kajetan G. wraz z Aleksandrą Ś., byłą prezes spółki, jest oskarżony o to, że w terminie od 2018 do 2022 r., działając w celu osiągnięcia korzyści wspólnie i w porozumieniu przez nadużycie udzielonych im uprawnień, doprowadzili do wypłaty na rzecz G. ok. 200 tys. zł nieuzasadnionej nadwyżki wynagrodzenia w latach 2018-2021, należności z faktur w łącznej kwocie blisko 50 tys. zł oraz nieuzasadnionego wynagrodzenia za listopad i grudzień 2019 r. w kwocie prawie 15 tys. zł. Za nieuzasadnione wydatki prokuratura uznała także inwestycje na działce Kajetana G. w Gąskach opiewające na kwotę ok. 1 mln zł oraz wydatkowanie pond 100 tys. zł z tytułu czynszu dzierżawnego za użytkowanie tej działki. Według szacunków śledczych Kajetan G. wraz z Aleksandrą Ś. mieli wyrządzić spółce "Olk-Med", szkodę na prawie 1,5 mln zł oraz sprowadzić bezpośrednie niebezpieczeństwo wyrządzenia szkody majątkowej na kwotę ponad 700 tys. zł. Smaczku sprawie dodaje, to że w akcie oskarżenia prokuratura podnosi także zarzut wydatkowania w listopadzie i grudniu 2021 roku kwoty 11 tys. zł za studia podyplomowe Kajetana G. w Collegium Humanum.

„Ktoś kabluje mecenasce”

Dziś miała miejsce kolejna rozprawa w SO w Katowicach. Sprawę prowadzi Józef Kapuściok, sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach. Pokrzywdzoną spółkę reprezentuje mec. Dariusz Kawalec, Kajetana G., który stawił się dzisiaj w sądzie – mec. Marta Smolka. Aleksandra Ś., którą też reprezentuje mec. Smolka, nie była dziś obecna.

Marcin Kandora, obecny prezes „Olk-Med” i świadek sprawy, wskazał, że Kajetan G. miał zawyżane wynagrodzenie, chociaż „nie przemęczał się” w pracy. Pieniądze miały być wykorzystywane m.in. na jego kampanię wyborczą. Był zatrudniony nie na etacie, ale poprzez swoją firmę. G. miał też otrzymać pożyczkę 300 tys. zł na zakup działki w Gąskach, k. Koszalina. Działka została później wydzierżawiona spółce, wybudowano tam też 5 domków letniskowych. Koszt inwestycji to tzw. inwestycja długoterminowa, ok. 1 mln zł. Obecnie właścicielem całości jest nadal Kajetan G., a „Olk-Med” stara się nieruchomość odzyskać. Wszystko to się działo poza wiedzą wspólników spółki, których w tamtym okresie było kilkunastu.

- Nie rozmawiałem o tym ze wspólnikami, bo bałem się utraty pracy. Decyzje podejmowali wyłącznie Kajetan G. i prywatnie jego partnerka Aleksandra Ś. Pan G. np. krzyczał, że „ktoś kabluje mecenasce”, co bardzo go zezłościło. Nieprawidłowości w spółce jednak narastały, w końcu zdecydowałem się powiadomić o nich organy ścigania

– relacjonował Marcin Kandora. 

Prośba o naprawienie szkody

Marcin Kandora wniósł dziś w sądzie o naprawienie szkody przez oskarżonych poprzez zapłatę na rzecz spółki, kwoty ujętej aktem oskarżenia. Jej wysokość ma zostać jeszcze zaktualizowana z uwagi na toczący się proces.

Sędzia Kapuściok zdecydował, że kolejna rozprawa odbędzie się 6 lutego 2025 r.

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

Agnieszka Kołodziejczyk