Żaden inny film nie potrafił tak sugestywnie wyrazić uczucia pustki - pisał przed laty włoski krytyk Guido Fink o "Pociągu" wyreżyserowanym przez Jerzego Kawalerowicza. 6 września 1959 r. na ekrany polskich kin wszedł film uznawany za jedno z arcydzieł polskiej kinematografii.
Nieco wcześniej, 26 sierpnia, podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji miała miejsce jego światowa premiera. Nominowany był wówczas w konkursie głównym do Złotego Lwa, którego jednak nie dostał. Otrzymał natomiast nagrodę "Premio Evrotecnica" imienia Georges’a Melies'a i wyróżnienie specjalne dla najlepszej aktorki, które przyznano Lucynie Winnickiej – odtwórczyni głównej roli żeńskiej. Miesięcznik "Film" przyznał "Pociągowi" Złotą Kaczkę dla najlepszego filmu polskiego 1959 roku.
Prócz Winnickiej, wcielającej się w postać Marty, główne role zagrali w filmie tacy aktorzy jak Leon Niemczyk (Jerzy), Zbigniew Cybulski (Staszek), Aleksander Sewruk (adwokat) i Teresa Szmigielówna (żona adwokata).
Fabuła filmu Kawalerowicza skupia się na losach pasażerów pociągu relacji Warszawa – Hel. Początkowe sceny nie rozgrywają się jednak w Warszawie, lecz na zatłoczonej stacji Łódź Kaliska. Teresa Sobańska na łamach "Ekranu" zauważyła, że fabuła jest "bardzo prosta i nieskomplikowana – opowiada o podróży pozornie zwykłej i codziennej, pozornie podobnej do wielu innych". "W przedziale wagonu sypialnego między dwojgiem młodych ludzi rozgrywa się dramat. W ciągu kilku godzin przypadkowe spotkanie zmienia się w wielkie i niezapomniane przeżycie. Pociąg dojeżdża do końcowej stacji – życie obojga musi biec swoim trybem bez względu na to, co się stało. Każde z nich musi odejść samotnie, unosząc niespełnione uczucie" – wyjaśniła.
Film Kawalerowicza zrobił wrażenie na większości krytyków. Innym atutem filmu jest muzyka Andrzeja Trzaskowskiego - a zwłaszcza przejmująca wokaliza Wandy Warskiej, która powstała o poranku po długiej nocy w wielkim studiu Wytwórni Filmów Fabularnych przy ulicy Łąkowej w Łodzi - Warska zaczęła spontanicznie śpiewać kompozycję Artiego Shawa.
Scenariusz współtworzony przez Kawalerowicza i Jerzego Lutowskiego bazował na autentycznym epizodzie z życia reżysera, który w książce "Prywatna historia kina polskiego" wspominał: "Znalazłem się w sytuacji, kiedy nie było już miejscówek, więc konduktor postanowił umieścić mnie w przedziale, który wydawał się pusty. "Właścicielka biletu na to miejsce zjawiła się w ostatniej chwili, kiedy ja już się zagospodarowałem. Zaczęła się dziwna noc – przegadałem z tą panią parę dobrych godzin. Opowiadała mi swoje życie, a ja głównie słuchałem, prawie nie mówiąc nic o sobie. I z tego powstał pomysł filmu" - wyjaśnił.
Film okazał się także proroczy dla Zbigniewa Cybulskiego. W scenie, w której Staszek wskakuje do jadącego już pociągu, konduktor zwraca mu uwagę, mówiąc: "Widziałem już takich mocnych z obciętymi nogami". Osiem lat później aktor zginął tragicznie na dworcu kolejowym we Wrocławiu, próbując wskoczyć do odjeżdżającego warszawskiego ekspresu "Odra".
Plenery kręcono w Łodzi, Katarzynowie koło Koluszek i na Półwyspie Helskim. Zdecydowana większość zdjęć, których autorem był Jan Laskowski, powstała jednak w autentycznym wagonie sypialnym. Małe i ciasne pomieszczenia znacząco utrudniały pracę.
Jerzy Kawalerowicz był współzałożycielem i pierwszym prezesem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Przez wiele lat kierował Zespołem Filmowym "Kadr", później zaś Studiem Filmowym "Kadr". Współuczestniczył w produkcji filmów, które stały się alfabetem polskiego kina. "Pociąg" to - jak sam określał - jego przełomowy film.
W 2014 roku "Pociąg" - wśród 21 innych polskich filmów w tym jeszcze trzech Kawalerowicza - znalazł się w programie specjalnej retrospektywy zatytułowanej "Martin Scorsese Presents: Masterpieces of Polish Cinema", przygotowanej przez amerykańskiego reżysera, prezentowanej w USA i Kanadzie.