13 lat temu, 1 marca 2011 r. ze swojego domu przy Nabielaka w Warszawie wyszła Jolanta Brzeska, obrończyni praw lokatorów i twarz walki społeczeństwa z dziką reprywatyzacją. - Nikt za jej morderstwo nie odpowiedział, tak samo jak za kradzież setek, jeśli nie tysięcy, nieruchomości w stolicy - napisał w mediach społecznościowych Jan Śpiewak.
Dziś postać obrończyni praw lokatorów przypomniał działacz społeczny, dr Jan Śpiewak.
- Nikt za jej morderstwo nie odpowiedział tak samo jak za kradzież setek jeśli nie tysięcy nieruchomości w stolicy. Marek M. jest na wolności po tym, gdy Sąd Najwyższy nakazał wstrzymanie wykonanie kary za próbę wyłudzenia innej kamienicy w Warszawie i cieszy się z ogromnego majątku. Taka jest prawda o 3RP, polskiej sprawiedliwości i naszych elitach
Dzisiaj 13 rocznica śmierci Jolanty Brzeskiej, która została spalona żywcem w lesie Kabackim.
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) March 1, 2024
Policja i prokuratura: nie zabezpieczyła monitoringu i billingów, nie przesłuchała miesiącami głównych podejrzanych, nie sprawdziła ich alibi, mieszkanie Brzeskiej przeszukała dopiero… pic.twitter.com/XFyO9EOug9
Adrian Zandberg, lider Partii Razem, zwrócił uwagę, że w związku z próbami rozliczania w Warszawie dzikiej reprywatyzacji "w ratuszu stanowisko stracił tylko wiceprezydent Jarosław Jóźwiak", któremu podlegały kwestie reprywatyzacji.
- Odwołano go, mówiąc wiele o politycznej odpowiedzialności. Ta odpowiedzialność miała najwyraźniej krótką datę ważności. W 2024 roku wiceprezydent od reprywatyzacji otwiera listę Platformy Obywatelskiej do Rady Miasta
- napisał Zandberg.
Odwołano go, mówiąc wiele o politycznej odpowiedzialności. Ta odpowiedzialność miała najwyraźniej krótką datę ważności.
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) March 1, 2024
W 2024 roku wiceprezydent od reprywatyzacji otwiera listę Platformy Obywatelskiej do Rady Miasta.
1 marca 2011 r. Brzeska wyszła z domu i nigdy do niego nie wróciła. W marcu tego samego roku w Parku Kultury w Powsinie znaleziono spalone zwłoki kobiety, które łączono z zaginięciem aktywistki. Tożsamość ciała potwierdziła sekcja zwłok.
Pierwsze śledztwo w tej sprawie umorzono w 2013 r. z powodu niewykrycia sprawców. Jak wskazywali wówczas śledczy, wiele przesłanek wskazuje, że do śmierci kobiety przyczyniły się osoby trzecie, lecz część ujawnionych okoliczności nie pozwala także kategorycznie odrzucić wersji o samobójstwie, choć wydaje się ono mało prawdopodobne.
W 2016 r. na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro śledztwo w sprawie śmierci Brzeskiej zostało podjęte na nowo. Sprawa trafiła do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. We wznowionym postępowaniu zebrano 50 specjalistycznych opinii, przesłuchano 230 świadków i zgromadzono ponad 40 tomów akt. Do tej pory nikt nie usłyszał jednak zarzutów.