- Reżim Putina zawsze kłamie, ale jeśli to prawda, to chcę, żeby Putin, jego sztab i współpracownicy, wiedzieli, że zostaną ukarani, staną przed sądem i ten dzień nadejdzie wkrótce - te słowa skierowała do uczestników konferencji bezpieczeństwa w Monachium Julia Nawalna, żona opozycjonisty, o którego śmierci poinformowała dzisiaj strony rosyjska. Matka Nawalnego powiedziała, że ostatni raz widziała syna 12 lutego. - Był żywy, zdrowy i pogodny - napisała.
Rosyjskie służby więzienne oznajmiły w piątek, że Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na Dalekiej Północy. Nawalny "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymują służby więzienne.
"Nie chcę słyszeć żadnych kondolencji. Widzieliśmy syna w więzieniu 12 lutego, byliśmy na widzeniu. Był żywy, zdrowy i pogodny"
– napisała Ludmiła Nawalna, matka opozycjonisty.
Żona Nawalnego, Julia, jest obecna w Monachium na Międzynarodowej Konferencji Bezpieczeństwa. Niespodziewanie, zabrała publicznie głos w sprawie doniesień o śmierci jej męża.
- Reżim Putina zawsze kłamie, ale jeśli to prawda, to chcę, żeby Putin, jego sztab i współpracownicy, wiedzieli, że zostaną ukarani, staną przed sądem i ten dzień nadejdzie wkrótce - zapowiedziała.