Tomasz Marzec był jednym z reporterów programu "19:30" w neo-TVP. Jego praca nie potrwała długo, ponieważ zdecydował się na odejście po... tygodniu. Teraz Marzec ujawnił, dlaczego podjął decyzję o rozstaniu z neo-TVP. - Z mojej perspektywy ta woda nie jest krystalicznie czysta - oświadczył. Dodał również, że "zupełnie inaczej to sobie wyobrażał", a za mówienie o tym mogą mu grozić "konsekwencje prawne".
20 grudnia doszło do bezprawnego przejęcia mediów publicznych: TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Tego samego dnia widzowie TVP1 zamiast "Wiadomości" zobaczyli Marka Czyża, który oświadczył, że od tej pory widzowie "zamiast propagandowej zupy" dostawać będą "czystą wodę".
Od jutra „Wiadomości” będą państwu prezentować fotografię świata i dnia. Fotografię, a nie obraz, bo to nie jest to samo. Obraz w tych studiach malowano przez osiem lat, wyłącznie starannie dobranymi barwami
Jednym z pracowników programu "19:30", który zajął miejsce "Wiadomości", został Tomasz Marzec. Jego pierwszy materiał został wyemitowany 23 grudnia ub.r., jednak mężczyzna już po tygodniu zdecydował się na całkowite odejście z neo-TVP. Dlaczego? W rozmowie z portalem wp.pl ujawnił, co nim kierowało.
- Zupełnie inaczej to sobie wyobrażałem. Zarówno jeżeli chodzi o kwestie merytoryczne, czysto zawodowe, ale też związane z "kulturą pracy". Sytuacja jest na tyle kuriozalna, że grożą mi pewne konsekwencje za to, że w ogóle o tym mówię, więc na tym poprzestanę
Dodał też, że z jego perspektywy "ta woda nie jest krystalicznie czysta", odnosząc się w ten sposób do wcześniej wspomnianej zapowiedzi Czyża.