Nasza gospodarka odporna na kryzys dzięki polityce rządu
Po serii szoków zewnętrznych polska gospodarka doświadcza miękkiego lądowania. Z trudnego okresu wychodzimy z 17–proc. wzrostem realnych dochodów (PKB per capita 2020–2023) co jest absolutnie jednym z najlepszych wyników w UE.
Mamy obecnie najniższą w UE i historii stopę bezrobocia, wzrost zatrudnienia, płac realnych i inwestycji. Uczestnicy debaty „Polska Gospodarka 2023 – miękkie lądowanie po globalnych turbulencjach” w trakcie tegorocznej edycji PAIH Forum Biznesu w Warszawie, zastanawiali się nad przyczynami obecnej stosunkowo dobrej sytuacji w polskiej gospodarce i nad wyzwaniami, aby ten pozytywny trend utrzymać.
W rozpoczynającym debatę wystąpieniu minister finansów Magdalena Rzeczkowska zwróciła uwagę na fakt, iż ostatnie ponad trzy lata naznaczone kolejnymi kryzysami, a ostatnio – wojną Rosji w Ukrainie, to czas, który potwierdził odporność naszej gospodarki na szoki zewnętrzne dzięki odpowiedniej polityce makroekonomicznej rządu.
– Wszystko to dzięki działaniom przedsiębiorców, ale też dzięki właściwym posunięciom makroekonomicznym rządu. I – miejmy nadzieję – że taką odpornością będzie się dalej cechowała
– zauważa minister.
Według min. Rzeczkowskiej dowodem na to jest 10-proc. wzrost gospodarczy, jaki osiągnęliśmy w latach 2020–2022, podczas gdy średnio w tym czasie w krajach UE to 3,1 proc.
– Tymczasem rok 2023 oznacza kolejne wyzwania i zahamowanie tempa wzrostu rozwoju gospodarczego. To ostatnie zjawisko wynika z istniejącej niepewności związanej z sytuacją geopolityczną. Obecny rok to także czas restrykcyjnej polityki monetarnej związanej z walką z inflacją. Obserwujemy równolegle spowolnienie gospodarcze w krajach UE, zwłaszcza u naszego największego partnera gospodarczego, tj. Niemiec. Niemniej przewidujemy stopniową poprawę aktywności w polskiej gospodarce ze względu na spadającą inflację i dobrą sytuację na rynku pracy. To powinno też sprzyjać wzrostowi konsumpcji prywatnej. Prognozujemy, że w br. nasz wzrost PKB wyniesie 0,9 proc., zaś w 2024 r. – ok. 3 proc.
– poinformowała min. Rzeczkowska.
– Czy rzeczywiście mamy obecnie do czynienia z miękkim lądowaniem zależy od tego, którą składową gospodarki bierzemy pod uwagę. Z jednej strony nasze PKB spadło w II kwartale br. w stosunku do II kw. ub.r. o 0,6 proc. Ale bezrobocie w tym czasie zmalało. Wszystko wskazuje więc na to, że dalsze ożywienie gospodarcze będzie bardzo powolne
– uważa Ignacy Morawski, główny ekonomista „Pulsu Biznesu”.
Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju dodał, że obecnej sytuacji naszej gospodarki sprzyja fakt, że Polska wydała łącznie na wszystkie tarcze antykryzysowe oraz pomoc dla uchodźców z Ukrainy ok. 300 mld zł, co się przełożyło na wyższe wzrosty PKB w ostatnich latach i o połowę niższy poziom bezrobocia niż w innych krajach UE.
– Obecnie wychodzimy na prostą, ale kolejne trzy kwartały będą wciąż jeszcze stanowić wyzwanie dla naszej gospodarki.
– Można dyskutować, czy rząd nie przeznaczył zbyt wysokich środków na walkę z kryzysem, ale gdyby nie one, nasza gospodarka odczułaby skutki kryzysu znacznie bardziej negatywnie
– podkreśliła Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes BGK.
– Nigdy wcześniej nie było tak dużych działań państwa jak w ostatnich trzech latach – na rzecz stymulowania gospodarki i obrony miejsc pracy. Dzięki temu nasz rynek pracy przeszedł okres COVID suchą stopą. Pomaga w tym demografia, która od 10 lat jest czynnikiem stabilizującym niskie bezrobocie i sprawia, że pracodawcy nie przeprowadzają masowych zwolnień
– dodał Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Źródło: niezalezna.pl
