Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Tak mylił się papież Franciszek

Niektórzy wciąż ją podziwiają, jak papież Franciszek, inni uważają za potwora, któremu dane było sprawowanie imperialnej władzy w tej części Europy. Stosunek do jej osoby na ogół wiele mówi o poglądach i wartościach tego, kto wydaje osąd. Faktem jest, że podczas swej edukacji musieliśmy zdecydować, czy wybieramy gładką, oświeceniową legendę, czy też trochę więcej poczytamy, by nieco bardziej poznać zarówno osobę, jak i czasy, w których żyła. I niestety, Franciszek w przemówieniu do rosyjskiej młodzieży posłużył się mitem wyniesionym z lat szkolnych.

Każda epoka miała swoje legendy – osoby ponadprzeciętne, które podziwiano, żeby nie powiedzieć: czczono. W zamierzchłych czasach byli to na ogół wielcy władcy, mędrcy czy wodzowie. Później przyszedł czas na myślicieli i filozofów, a także wybitnych artystów. W czasach średniowiecznych byli to na ogół święci lub rycerze. Dzisiaj każdy chce mieć swoje pięć minut, wykorzystując do tego głównie media społecznościowe. Stąd moda na gwiazdy i gwiazdeczki muzyki, influencerów i innych celebrytów. Piszę to nie bez przyczyny, gdyż w epoce oświecenia zapanowało wielkie społeczne zapotrzebowanie ówczesnych elit na idealnego, absolutystycznego władcę. Tę legendę swoją osobą mieli wypełniać m.in. Fryderyk II, król Prus, i caryca Katarzyna II – władczyni Rosji. W tym tekście chciałbym skupić się na tej drugiej postaci historycznej, gdyż z różnych powodów wiąże się z nią wiele nieporozumień i półprawd, a nawet świadomych, oświeceniowych niedomówień i kłamstw. Nie będzie to jednak tekst historyka, którym nie jestem, lecz analiza przeprowadzona z punktu widzenia zdrowego rozsądku, do czego każdy z nas ma prawo. 

Wielbiciel Katarzyny II i wróg Polski za pieniądze 

W kwestii oceny rządów carycy Katarzyny posłużę się powszechnie znanymi faktami z jej panowania, a szczególnie takimi, które nie pasują do jej wizerunku jako oświeconej absolutystycznej władczyni. Punktem wyjścia do oceny jej rządów niech będzie celowo stworzona oświeceniowa legenda, z którą mamy do czynienia, przeglądając internet czy korzystając z usług sztucznej inteligencji (AI). Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że w przypadku panujących, którzy sprawowali swe rządy w okresie oświecenia, została wytworzona fikcyjna bajka o szlachetnych władcach, dbających o swoich poddanych oraz rozwój państw w dotąd niespotykany sposób. Mieli oni nie tyle identyfikować się z daną wiarą, co troszczyć się o wszystkich, niezależnie od wyznawanej przez nich religii. Monarchowie, utrzymując władzę absolutną, przeprowadzali reformy, które – jak sądzono – przyznawały poddanym pewne wolności i dotąd niedostępne przywileje. Starali się ponadto zmieniać sferę gospodarczo-społeczną w imię tzw. racji stanu, jedności i siły państwa, a także w imię tegoż majestatu ograniczali uprawnienia Kościoła. Warto podkreślić, że arbitrami, którzy ogłaszali i chwalili takiego władcę, byli ówcześni celebryci, tacy jak choćby Wolter (wł. François-Marie Arouet). Jak się okazało, głosili takie poglądy nie dlatego, że na własne oczy przekonywali się o dobroci danego władcy, ale za to, że im płacono, i to niemało. 
'Wspomniany Wolter, który szczególnie wychwalał epokę Katarzyny II i popierał rozbiory Polski, był przez pewien czas na garnuszku u carycy, a także dostawał materiały do swoich pism nie od byle kogo, bo od samego rosyjskiego ambasadora. Tak więc wszystko to sprawia wrażenie, że ogłoszony przez ówczesnych myślicieli i filozofów oświecony absolutyzm wydawał się tylko kolorową bajką, uplastycznioną na potrzeby ówczesnych władców, po to by ugruntować ich absolutną władzę, a nie wspierać najniższe grupy społeczne, takie jak chłopstwo czy ubodzy mieszczanie. Stwarzana na potrzeby sprawowania absolutnej władzy „kolorowa bajka” co jakiś czas wraca w naszej historii, jak choćby w wieku XX podczas rządów totalitarnych władców – Józefa Stalina i Adolfa Hitlera. Jednak w ich przypadku legenda została zmodyfikowana: otóż zbrodniarze byli ateistami, którzy nie ograniczali się tylko do uszczuplenia praw i przywilejów Kościoła katolickiego, ale z nim otwarcie walczyli. 

Katarzyna II to symbol rozbiorów Polski

Wracając jednak do oświecenia, władcę kreowano na osobę o szerokich horyzontach intelektualnych i głębokim zrozumieniu spraw społecznych. Miał wykorzystywać rozum i naukę do podejmowania mądrych decyzji w interesie państwa i obywateli. Władca absolutystyczny w powszechnej teorii opierał działania na zasadach moralności i sprawiedliwości, likwidował nadużycia i dążył do równości w obrębie państwa. Wychwalana przez oświeceniowych myślicieli i pisarzy Katarzyna II, jak wynika z analizy jej dokonań, nie sprostała humanistycznym ideom epoki. Urodziła się 2 maja 1729 r. jako księżniczka Sophie Friederike Auguste von Anhalt-Zerbst-Dornburg w Stettin (obecnie Szczecin). Pochodziła z niemieckiej rodziny książęcej. W 1745 r. została wydana za Piotra, następcę tronu rosyjskiego, późniejszego cara Piotra III. Jak powszechnie usprawiedliwiają Katarzynę II notki biograficzne w dostępnych źródłach, ich małżeństwo nie było szczęśliwe ze względu na „nieodpowiednie zachowanie i niemądre decyzje męża”. 22-letnia Katarzyna nie miała problemu ze znalezieniem sobie kochanków. Jej liczne relacje z mężczyznami urosły do rangi legendy. Biografowie wspominają, że kandydat do jej łoża musiał spełnić kilka warunków – przydatność za każdym razem sprawdzała jedna z dwórek. W 1762 r., po krótkim panowaniu Piotra III, Katarzyna i jej sojusznicy przeprowadzili udany zamach stanu. Piotr został pozbawiony władzy, a potem zamordowany. 

Wkrótce po tym wydarzeniu Katarzyna została ogłoszona carycą Rosji. Poza burzliwym życiem osobistym Katarzyna II starała się prowadzić politykę imperialną, nie tylko ograniczając się do przekupstwa, jak w przypadku polskiej magnaterii, ale jawnie wtrącając się w wewnętrzne sprawy sąsiednich państw. W czasie jej panowania rządy Rzeczypospolitej faktycznie sprawowali rosyjscy ambasadorzy. Wolter chwalił mądrość i umiar rosyjskiej carycy i jednocześnie przekonywał, jak to polskim chłopom będzie o niebo lepiej pod panowaniem Katarzyny II. Tymczasem w samej Rosji sytuacja tamtejszego chłopstwa była tragiczna. Warto tu wspomnieć choćby krwawo stłumione powstanie chłopskie Pugaczowa (1773–1775). W powstaniu wzięli udział przede wszystkim biedota miejska i chłopi obciążeni nadmiernymi podatkami. Ta grupa walczyła głównie o zniesienie pańszczyzny. A zatem Katarzyna II jako władczyni nie zrobiła nic w celu poprawy sytuacji tamtejszego chłopstwa, gdy pod koniec wieku XVIII stało się rzeczą jasną, nie tylko dla absolutystycznych władców, że feudalny ustrój wsi jest coraz większą przeszkodą w rozwoju gospodarczym i cywilizacyjnym kraju. 

Franciszek nie ma racji

Z tego punktu widzenia trudno utrzymać twierdzenie, że Katarzyna II była jedną z najznakomitszych władczyń rosyjskich, jak to czyni jedna z najważniejszych osobistości na świecie, czyli papież Franciszek. To, że jej panowanie pozostawiło trwały ślad w historii i na mapie Europy, należy przypisać skrajnie agresywnej polityce imperialnej, wspomaganej opłacanymi „poklaskiwaczami”. „Katarzyna była szczodrym mecenasem sztuki i kultury. Wprowadziła także wiele inicjatyw wspierających naukę, literaturę i sztukę, dzięki czemu epoka jej panowania była okresem kulturalnego rozkwitu” – czytam ku mojemu zdziwieniu w jednym z opracowań. Być może tak było. Nie warto jednak zapominać, że ówczesna Rosja na tle państw zachodniej Europy w rozwoju wypadała blado. Imperialistyczna polityka zarówno Katarzyny II, jak i późniejszych carów tego nie zmieniła. Pozostawmy więc na koniec kwestię do przemyślenia, czy rzeczywiście była wielka swoimi dokonaniami i duchem, jak usłyszeliśmy ostatnio od głowy Kościoła katolickiego, czy tylko wyjątkowo żądna władzy. 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, Niezalezna.pl

Jacek Szpakowski