W czasie tej wojny wiele się zmienia samo przez się, choćby powstanie zupełnie innego stosunku do symboliki. Po Rewolucji Godności na Majdanie i rosyjskiej napaści na Donbas i Krym zaczął się na Ukrainie masowy „leninopad”, czyli obalanie istniejących jeszcze jak się okazało w całkiem pokaźnej ilości pomników kremlowskiego zbira. Nikomu wówczas nie wadziły niemal równie liczne pomniki różnych rosyjskich gierojów i artystów, ale po wykryciu zbrodni w Buczy wzięto się i za carskich wojaków, i za ich chwalców jak Puszkin, który z Ukrainą nie miał nic wspólnego, za to spoglądał z cokołów prawie w każdym mieście. To niezła lekcja i dla nas, gdzie mimo istnienia stosownego prawa nadal straszy kilkadziesiąt pomników wysławiających Armię Czerwoną „wyzwolicielkę”…
Nad Kijowem – jak Pałac Stalina nad Warszawą - wznosi się monumentalny, najwyższy w Europie pomnik Matki-Ojczyzny. Wzniesiony w 1981 r. symbolizował raczej sowiecką „ojczyznę” niźli ukraińską, zresztą na oko wielce przypomina podobnie ogromniastą Rodinu-Mat’ z Wołgogradu, czyli Stalingradu, symbolizującą Rosję Sowiecką i „zwycięstwo nad faszyzmem”. Gdy ta dzisiejsza Rosja rozpętała w 2022 r. wojnę na całą skalę z Ukrainą, w Kijowie na serio zadumano się nad usunięciem zdobiącego tarczę ich monumentu herbu Związku Sowieckiego. Nie dość, że to symbol owego imperium, które przez 70 lat gnębiło Ukraińców, mordowało ich głodem i Gułagiem, to wszak Federacja Rosyjska, dzisiejszy agresor, jest tego Sojuza prawnym – i ideowym w imperializmie – spadkobiercą.
Widać tu wyraźnie, jak wielką mają wagę symbole dla ducha narodu, nawet – a może zwłaszcza – podczas straszliwego zagrożenia wojennego, gdy są ważniejsze sprawy: utrzymanie frontu, próba przejścia do kontrofensywy i odzyskania terytoriów okupowanych i dręczonych przez podłego i okrutnego wroga. A jednak w specjalnym referendum już w ubiegłym roku Ukraińcy wypowiedzieli się za zamianą znienawidzonego godła na herb niepodległego suwerennego państwa – Tryzub. Mimo wielu trudności technicznych udało się tego w ubiegłym tygodniu dokonać.
Dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, na którego terenie wznosi się monument, jest historyk, mój stary przyjaciel dr Jurij Sawczuk. Ćwierć wieku temu współpracował ze mną przy filmie „Trudne braterstwo” o sojuszu Piłsudski-Petlura z 1920 r. Sawczuk ciekawie uzasadnia potrzebę dokonania tej zmiany w trudnych wojennych warunkach: „Matka z symbolu sowieckiego przez te lata stała się symbolem wolności Ukrainy, symbolem naszej walki o niepodległość. Narodziła się po raz drugi”.
Zwrócił też uwagę, że po inwazji rosyjskiej pomnik Matka-Ojczyzna zaczął zmieniać swój sens, gdy uświadomiono sobie, że jej tarcza i miecz zwrócone są… na wschód, a więc przeciw Rosji! Dodajmy, że analogiczna rosyjska rzeźba z Wołgogradu wymachuje wzniesionym mieczem na zachód, a w odróżnieniu od majestatycznego spokoju oblicza kijowskiej obrończyni ma twarz wykrzywioną wściekłym grymasem, widocznie w mniemaniu twórców oddającym ducha sowieckiego/rosyjskiego narodu…
Znów pod internetową wersją mego artykułu pojawią się wyrafinowane komentarze wielbicieli Konfederacji typu: „Banderowiec!”, „To nie nasza wojna!” czy moje ulubione: „Bełkot taliba!”, jak za każdym razem, gdy piszę o wspólnocie losów Polaków i Ukraińców. Ale czy to się podoba czy nie wielbicielom rosyjskich porządków udającym konserwatystów i wolnorynkowców, musimy odróżniać te dwa oblicza – godnego wolnej Ukrainy, spadkobierczyni tradycji Rusi Kijowskiej i wolnej I Rzeczypospolitej od skażonego imperialną nienawiścią do podbijanych i podbitych Moskowii, usiłującej sobie przywłaszczyć tradycje owej Rusi, a o Polsce twierdzącej, że jest tylko byłą częścią Imperium Rosyjskiego. Nie musimy kochać Ukrainy, by wybrać właściwie.
A co do pomnika sowieckiej buty, symbolu panowania nad Polską w sercu jej stolicy, to od zawsze – i teraz – uważam, że powinien zostać rozebrany, jak to w odrodzonej ojczyźnie uczyniono w latach 20 ubiegłego wieku z symbolem rosyjskiego panowania, prawosławnym soborem szpecącym Plac Saski. Symbole dumy i godności narodu są nieważne tylko dla tych, którzy tej dumy i godności nie mają!