Białoruś straszy, że już rozpoczął się transport broni jądrowej z Rosji. - Ten element propagandy, zagrożenia, poczucia strachu społeczności wschodniej flanki NATO ma kluczowe znaczenie. Trzeba wziąć pod uwagę, że mamy do czynienia z realnym działaniem ze strony rosyjskiej. Nie mam co do tego wątpliwości, że strona rosyjska chce taką sytuację stworzyć, by zagrożenie miało nie tylko znaczenie propagandowe, ale także realne – powiedział w rozmowie z Katarzyną Gójską Marszałek Senior Antoni Macierewicz, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości.
Pojawiają się informacje z Białorusi. Prezydent Alaksandr Łukaszenka poinformował, że "transfer taktycznej broni jądrowej z Rosji na Białoruś już się rozpoczął". Agencja Reuters dotarła do informacji, według których głowice jądrowe mają być przechowywane w specjalnym obiekcie, którego budowa ma być ukończona za nieco ponad miesiąc. Plan rozmieszczenia taktycznej broni jądrowej na Białorusi został ogłoszony przez prezydenta Rosji Władimira Putina w wywiadzie dla telewizji państwowej 25 marca.
Antoni Macierewicz ocenił, że jest to element wywoływania strachu i propagandy rosyjskiej.
To element propagandy zagrożenia, poczucia strachu społeczności wschodniej flanki NATO na pewno ma kluczowe znaczenie. Ale trzeba też wziąć pod uwagę, że mamy do czynienia z realnym działaniem ze strony rosyjskiej. Nie mam co do tego wątpliwości, że strona rosyjska naprawdę chce taką sytuację stworzyć, by to zagrożenie miało znaczenie nie tylko propagandowe, ale także realne, trzeba sobie wziąć to pod uwagę
Redaktor zwróciła uwagę, że być może jest to presja wywierana na kraje Europy Zachodniej, jak również na społeczeństwa flanki wschodniej NATO, by nakłonić je do odwrócenia się od Ukrainy. „Wiemy o tym, że są w Unii Europejskiej tacy przywódcy, którzy zasiedliby do negocjacji pokojowych z Władimirem Putinem, nawet wówczas gdy one miałyby się skończyć stratami terytorialnymi dla Ukrainy. Być może chodzi o ułatwienie im tego zadania” - pytała Katarzyna Gójska.
A dokładniej chodzi o sytuację przed posiedzeniem NATO w Wilnie. Szczyt w Wilnie ma zdecydować o jednolitym wsparciu przez cały Sojusz Ukrainy tak, żeby można było wojska rosyjskie wyeliminować z tego terenu okupacyjnego. Taka jest istota tego szczytu. Co więcej, rolą tego szczytu jest także większe związanie Ukrainy z NATO, i nie tylko wzmocnienie wojska, ale także włączenie do politycznej struktury natowskiej w mniejszym lub większym stopniu. Ta decyzja dotycząca broni atomowej na terenie Białorusi ma być szantażem, żeby się z tego wycofać
Polityk zwrócił uwagę, że Rosja będzie prawdopodobnie wywierała presję także na Niemcy, żeby „Niemcy w maksymalnie dużym stopniu wstrzymywały się przed poparciem obrony Ukrainy”.
Tymczasem, przynajmniej jeżeli chodzi o deklaracje publiczne, kanclerz Scholz zapowiada bardzo daleko idące wsparcie. Wynikałoby więc z tego, że ta presja, ten szantaż ze strony rosyjskiej nie jest skuteczny. Ale miejmy świadomość, że polityka rosyjska pod tym względem jest bardzo konsekwentna i długofalowa i będzie w tym kierunku szła, jeżeli zachód, NATO cofnie się i powstrzyma przed bardzo daleko idącym, jednoznacznym wsparciem i związaniem Ukrainy z NATO. To jest najważniejszy problem, przed którym stoimy w związku ze szczytem Wileńskim. Spór, który teraz się dzieje, szantaż, który realizuje Rosja, właśnie dotyczy przebiegu szczytu Wileńskiego