- Administracja samorządowa jest również administracją rządową, czyli działania, które są realizowane w samorządach, muszą być wspólne. Dziura w drodze nie ma barw politycznych, trzeba ją naprawić. A czy środki na naprawę przeznaczy samorząd, czy samorządy będą wspierane przez rząd w ramach programu rozwoju dróg lokalnych - ważne, żeby mieszkańcom w danej miejscowości żyło się komfortowo i do tego dążymy - mówiła na antenie Radiowej Jedynki poseł PiS Urszula Rusecka.
Premier Mateusz Morawiecki na spotkaniu w Gorzowie Wielkopolskim wskazywał, że jego rząd inwestuje i przyciąga inwestorów, niezależnie od partyjnej przynależności lokalnych samorządowców. - Wspieramy również inwestycje w Warszawie, jak oni sami nie potrafią tego zrobić, to wesprzemy Warszawiaków. W metro, stadion Skra - wymieniał.
Morawiecki wskazywał na różnice między rządami PiS i PO. Wymienił nawet... "piątkę" partii Tuska.
- Najniższe bezrobocie w III RP to pokonanie zmory rządów liberalnych, to nie wzięło się z niczego. W czasach PO rosło 5 rzeczy: bezrobocie, bieda, dług publiczny, uzależnienie od Niemiec i uzależnienie od Rosji. Niestety! – powiedział.
Pytana o te słowa na antenie Radiowej Jedynki poseł PiS Urszula Rusecka wskazała, że "Polska jest jedna i te działania muszą być uzupełniające się i wspierające".
- Administracja samorządowa jest również administracją rządową, czyli działania, które są realizowane w samorządach, muszą być wspólne. Dziura w drodze nie ma barw politycznych, trzeba ją naprawić. A czy środki na naprawę przeznaczy samorząd, czy samorządy będą wspierane przez rząd w ramach programu rozwoju dróg lokalnych - ważne, żeby mieszkańcom w danej miejscowości (czy to jest małe sołectwo, czy mała gmina wiejska, wiejsko-miejska, czy duża aglomeracja) żyło się komfortowo i do tego dążymy
Dopytywana, czy udało się zlikwidować podział na Polskę A i Polskę B, poseł zapewniła, że "cały czas dążymy do tego, żeby ten podział zlikwidować".
- Wiemy, że nasi poprzednicy prowadzili politykę polaryzacyjno-dyfuzyjną, czyli mocnego wspierania ośrodków wielkomiejskich i zapominania o małych gminach, małych miejscowościach, zwłaszcza na naszej ścianie wschodniej. Teraz widać, że ta część naszego kraju rozwija się bardzo dobrze
"Fit for 55" to konkretne akty prawne ukierunkowane na ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. W głosowaniu przyjęta została m.in. reforma unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i nowy graniczny mechanizm węglowy (CBAM). Powołany został również Społeczny Fundusz Klimatyczny (SCF). "Za" głosowali przedstawiciele: PO, PSL i Lewicy.
Zdaniem Ruseckiej, wdrożenie tego dokumentu nie ma większego sensu, zwłaszcza patrząc na geopolitykę.
Ta polityka prowadzi do zubożenia części społeczeństwa europejskiego. Takie kraje, jak Polska, muszą mocno nadrabiać, jeżeli chodzi o wzrost gospodarczy, zaś tego typu obłożenia podatkowe, fiskalne, nie sprzyjają. Musimy dbać o nasze środowisko, czyste powietrze, ale musimy dochodzić do tego własnym tempem. Warto zauważyć, że jeżeli chodzi o CO2, to Europa jest odpowiedzialna za 7-8 proc. światowej produkcji CO2 i możemy na siebie nakładać na siebie obostrzenia, ale co z innymi krajami, takimi jak Chiny czy Indie?
Poseł PiS, na pytanie, czy jesteśmy w stanie zablokować ten pakiet dyrektyw, odpowiedziała:
W tym układzie politycznym UE - nie bardzo. Chociaż, jeśli będziemy tworzyć koalicję państw, jeżeli będzie jednomyślność, to będzie przeciwwaga dla państw, które chcą dążyć za wszelką cenę do wprowadzenia obostrzeń energetycznych - dodała.