Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Szef MSZ Litwy: Musimy głośno mówić o ukaraniu Rosji. " To nasz moralny obowiązek"

Wyrok Trybunału, który skazałby Rosję za zbrodnie na Ukrainie, byłby równoznaczny z wyrokiem dotyczącym zbrodni przeciwko Litwie, Polsce i innym krajom, które cierpiały pod jarzmem komunizmu - stwierdził szef litewskiej dyplomacji Gabrielius Landsbergis w rozmowie z Michałem Rachoniem. Dodał, że należy o tym "głośno mówić" na arenie międzynarodowej. Minister spraw zagranicznych podkreślił również, że skoro przywódcy zachodnich państw przyznają po czasie racje Litwie oraz Polsce, to nie ma "żadnych powodów", aby nie słuchać naszych krajów teraz.

TVP Info

Rozmowa w programie "Gość Wiadomości" dotyczyła głównie obecnej sytuacji na Ukrainie. Szef litewskiej dyplomacji stwierdził, że obecnie "najważniejsze jest to, że Rosja przegrywa". Podkreślił porażki Rosjan na froncie oraz fakt, że są zmuszeni do wycofywania się z terytoriów Ukrainy. Przeprowadzone w odwecie ataki na infrastrukturę cywilną Ukrainy, porównał do zachowania Niemców podczas II wojny światowej.

"Kiedy nazistowskie Niemcy przegrywały, zaczęły bombardować Londyn (...) to tylko pokazuje, że ta sama desperacja, która kierowała nazistowskimi Niemcami, kieruję Rosją Putina"

- stwierdził Landsbergis.

Zbrodniarze odpowiedzą?

Stwierdził, że Władimir Putin i jego współpracownicy muszą odpowiedzieć za zbrodnie wojenne. "Jest to niezmiernie istotne. Związek Radziecki w żaden sposób nie został pociągnięty do odpowiedzialności, po tym, kiedy nam udało się wyzwolić, mimo, iż prosiliśmy naszych partnerów międzynarodowych, aby wspólnie z nami dochodzili sprawiedliwości" - powiedział.

"Myślę, że jeśli wtedy zostałaby wymierzona sprawiedliwość względem ZSRS, to obecnie nie bylibyśmy w tym położeniu. Szukanie sprawiedliwości dla Ukrainy, to nasz moralny obowiązek"

- stwierdził. Jego zdaniem, jeżeli specjalnie powołany Trybunał wymierzyłby wyrok za rosyjskie zbrodnie na Ukrainie, byłoby to "równoznaczne z wyrokiem dotyczącym zbrodni przeciwko Litwie, Polsce i innym krajom, które cierpiały pod jarzmem komunizmu".

"Myślę, że aby do tego doszło, nie ma innej możliwości niż powołanie specjalnego Trybunału, takiego, który byłby podobny do tego z Norymbergi. Ale co teraz możemy zrobić, aby przekonać naszych partnerów, jako że nie osiągnęliśmy jeszcze porozumienia, to po prostu sprawić, żeby nasz głos był słyszalny, musimy głośno o tym mówić"

- powiedział. Podkreślił, że "jeszcze nigdy w ciągu ostatnich trzech dekad, nie było takiej sytuacji jak teraz, kiedy głos krajów bałtyckich, głos Polski, był tak słyszalny jak obecnie".

Zdaniem Landsbergisa, fakt, iż przywódcy zachodnich państw oraz Ursula von der Layen, przyznali się do błędu jakim było lekceważenie ostrzeżeń wobec Rosji, pokazuje, iż teraz powinniśmy być jeszcze lepiej słuchani.

"Jeżeli ktoś mówi, że kraje bałtyckie, Polska i inne miały rację, to tym bardziej posłuchajcie nas teraz i kiedy mówimy, że nie ma żadnego powodu, dla którego, nie powinniśmy dać wszystkiego Ukrainie, aby była silniejsza, aby szybciej wygrała, to tym bardziej posłuchajcie nas"

- powiedział litewski dyplomata.

Tylko polska opozycja przeciwko Ojczyźnie

Michał Rachoń zapytał również swojego rozmówce o wywołany przez Aleksandra Łukaszenkę kryzys migracyjny, którego celem, tak jak Polska, była i Litwa. "Mamy informację o tym, że Królewiec, czy Kaliningrad - jak nazywają ten region Rosjanie, podpisał traktat o otwartej przestrzeni powietrznej z krajami, które mówiąc wprost, eksportują nielegalnych migrantów, jak pan widzi rozwój tej sytuacji" - spytał dziennikarz.

Zdaniem Landsbergis, należy zachować czujność i przygotować się do możliwej powtórki operacji hybrydowej z 2021 roku. "Litwa wyciągnęła wnioski" - oznajmił. Dodał, że litewski rząd od samego początku wiedział o tym, że kryzys migracyjny z ubiegłej jesieni, to zaplanowana akacja białoruskiego reżimu. Politycy działali, aby przekonać do tego Komisję Europejską, jednak, w przeciwieństwie do sytuacji w Polsce, nie musieli kłócić się z parlamentarzystami własnego kraju.

"Scena polityczna nie była podzielona. Uzgodniliśmy, że to kwestia bezpieczeństwa narodowego i musimy w tej sytuacji działać razem"

- powiedział.

 

 



Źródło: TVP Info, niezalezna.pl

Mateusz Święcicki