Przez kilka dni, Rosjanie swoje siły przenosili na wschód. Jak wynika z doniesień, jest to związane z nadchodzącą bitwą o rejony Doniecka. Część transportowanego sprzętu jednak, może dostarczyć żołnierzom Putina bonusowe efekty. Niektóre z maszyn stacjonowały przez około miesiąc w Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia.
"Rosyjski sprzęt wojskowy, który stacjonował w Strefie od prawie miesiąca, niezależnie od tego, czy został użyty, czy nie, pokryty był warstwą radioaktywnego brudu lub kurzu. I w tej formie, czyli bez obowiązkowej dekontaminacji, trafił na terytorium Białorusi, a pewna część trafiła do Rosji"
- przekazał Heinrich Kalyan, ekspert NNEGC Energoatom.
Atomiści zaznaczają, że proces dekontaminacji jest złożony. Wymaga to dużej ilości wody dostarczanej pod wysokim ciśnieniem oraz specjalnych rozwiązań, nawet piaskowania. Potem wszystkie użyte środki również stają się radioaktywne.
"Jeśli chodzi o sprzęt wojskowy Federacji Rosyjskiej, który znajdował się w strefie wykluczenia, istnieją duże wątpliwości co do przestrzegania wszystkich powyższych procedur, a tym samym bezpieczeństwa ludności, w pobliżu której ten sprzęt będzie się przemieszczał."
- przekazał Kalyan.
To nie wszystko! Atomista przekazał również, podczas okupacji Strefy Wykluczenia wojska rosyjskie rozbiły obóz w Czerwonym Lesie, najbardziej skażonym promieniowaniem miejscu w całej Strefie.
"W Rosji coś poszło nie tak"
- skomentował.