Taką nazwę - „Swoboda Rossii” nosi Legion sformowany na Ukrainie 25 marca z rosyjskich żołnierzy i oficerów, którzy dobrowolnie sami się poddali. 5 kwietnia kilku z nich, w tym dowódca Legionu, którego nazwiska ze zrozumiałych względów nie podano, wystąpiło na konferencji prasowej przed korespondentami zagranicznymi.
Jako motywację swojego wystąpienia po stronie ukraińskiej podawali, że przebywając na froncie, zrozumieli nikczemne motywy tych, którzy ich tam wysłali. Za swój cel zgodnie z nazwą Legionu stawiają sobie z pomocą Ukrainy obalenie obecnie rządzącego w Rosji zbrodniczego reżimu. Ujawnienie rosyjskich zbrodni w Buczy spowodowało wzmożony napływ ochotników do Legionu - w ciągu 1 dnia zgłosiło się 300 nowych ochotników.
Legion otrzymał status oficjalnej jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy, stosowne mundury oraz własne znaki rozpoznawcze z pięścią na czarnym tle i biało-niebieskim napisem „Wolność Rosji”, a na drugim ramieniu naszywkę w postaci rosyjskiej flagi, w której czerwony pas usunięto, a więc biało-niebiesko-białą, przypominającą białoruskie barwy niepodległościowe. Dowódca Legionu oświadczył: „Od dziś będziemy walczyć o Rosję przeciw reżimowi Putina w mundurach ukraińskich i z symbolami naszej nowej Rosji. Za Rosję! Za wolność!”.
Już słyszę przeróżne wątpliwości i podparty wiedzą historyczną odpowiadam: taką samą próbę uzyskania poparcia „normalnych” Rosjan podjął w 1920 r. Józef Piłsudski! W Warszawie powstał Komitet Rosyjski pod kierownictwem naprawdę wybitnych postaci: słynnego z zamachów na carskich satrapów Borisa Sawinkowa, wielkiego pisarza Dmitrija Mereżkowskiego i wybitnego filozofa nomen-omen Dmitrija Fiłosofowa, którzy stanowili polityczne dowództwo uzgodnionej z gen. Wranglem 3 Armii Rosyjskiej złożonej z jeńców-białogwardzistów. W trakcie ofensywy sierpniowej na Kijów wszystko to dopiero się formowało, ale na stronę polską przechodziły całe oddziały Kozaków, którzy pragnęli walczyć przeciw bolszewikom mordującym ich rodaków nad Donem. Ta „trzecia Rosja” - nie „biała” rekonstrukcja carskiej, nie uznającej ani Polski ani Ukrainy, nie bolszewickiej, ale nowa, demokratyczna z marzeń Marszałka - nie zaistniała, bo upadła sprawa ukraińska.
Dziś tę sztafetę przejęła odrodzona, ale tak samo jak w 1920 r. śmiertelnie zagrożona Ukraina. W przypadku jej zwycięstwa nad zbrodniczą Rosją – w co nie wątpię! - obecny niewielki Legion Wolność Rosji może stać się zalążkiem rozbicia złowrogiej struktury tzw. Federacji Rosyjskiej i na jej gruzach stworzenia normalnego państwa, nie będącego więzieniem innych narodów.