Donald Tusk podczas konwencji na Śląsku oburzał się na hasło „Polska dla Polaków”. Tak się składa, że właśnie młoda para ze Śląska od ponad miesiąca walczy o oddanie im przez niemieckie władze sześciotygodniowego Wiktorka.
Przyczyną odebrania dziecka i przekazania go niemieckiej rodzinie zastępczej była utrata pracy i trudna sytuacja finansowa rodziców, za którą odpowiedzialny jest niemiecki pracodawca, nie zapłacił im bowiem za 5 miesięcy pracy. Daniela M. i Leszek C. chcieli wrócić do Polski, jednak
niemiecki Jugendamt już 31 maja siłą odebrał im dziecko. „Ambasada RP w Berlinie wspiera rodziców, monitoruje przebieg sprawy” – oświadczył przedstawiciel polskiego MSZ-etu Bogusław Winid. I tyle. Rząd dużo mówi o niemieckiej przyjaźni. Realia relacji polsko-niemieckich i bezwolność polskich władz pokazuje los małego Wiktora i jego rodziców.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Samuel Pereira