Próbki nienaruszone przez Rosjan –
wierzymy na słowo; wybrali nam najlepsze –
wierzymy na słowo; nie oddadzą dowodów, ale mają dobre intencje –
wierzymy na słowo; nie oddawali polskiej stronie broni BOR-owców, bo nie ma takiego przepisu –
wierzymy na słowo. Można by tak w nieskończoność wymieniać wyznania wiary, jakich się nam regularnie dostarcza. My z kolei musimy wierzyć, że nie ma absurdu w tym, że badanie przyczyn katastrofy Tu-154M, określanego na potrzebę Rosjan przez Donalda Tuska samolotem cywilnym, zajmuje się prokuratura wojskowa. Dowody są niepotrzebne, gdy wiara tak silna. Co można zrobić więcej? Podpowiem:
ogłosić rządowy dogmat o nieomylności Rosjan, Jerzego Millera, Macieja Laska i prokuratora Ireneusza Szeląga.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Samuel Pereira