Ale przecież są również wyzwaniem, przedmiotem naszych trosk i zmartwień, a czasem nawet zgryzot. Lękamy się o ich zdrowie, rozwój i przyszłość. Pytamy: co z nich wyrośnie, w jakim kierunku pójdą? Z bólem serca przyjmujemy ich złe życiowe wybory… A co one nam zawdzięczają? W dziecięcej świadomości jesteśmy, obok rodziców i rodzeństwa, najważniejszymi figurami w ich życiu. Podczas gdy rodzice, kochając je, słusznie stawiają im wymagania, my, dziadkowie, kochamy je bezwarunkowo, ciesząc się po prostu ich istnieniem i ich obecnością. W dziecięcej percepcji jesteśmy jak góry, niezmienni, od zawsze. Dlatego również dzięki nam są mocniej i głębiej zakorzenione w rzeczywistości, przede wszystkim w najważniejszej jej sferze – w przestrzeni międzyosobowej. I zawsze mogą na nas liczyć.