Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Brudna broń WSI

Nielegalne militarne operacje z udziałem terrorystów, kraje objęte embargiem, do których trafiała broń z Polski – to tylko niektóre wątki toczącego się przed Sądem Rejonowym w Warszawie procesu, który właśnie dobiega końca. Oskarżeni to oficerowie i

usarmyafrica / http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
usarmyafrica / http://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
Nielegalne militarne operacje z udziałem terrorystów, kraje objęte embargiem, do których trafiała broń z Polski – to tylko niektóre wątki toczącego się przed Sądem Rejonowym w Warszawie procesu, który właśnie dobiega końca. Oskarżeni to oficerowie i tajni współpracownicy Wojskowych Służb Informacyjnych. Proceder trwający od lat 80. prowadzony był jeszcze przez komunistyczny wywiad wojskowy.

Na ławie oskarżonych procesu toczącego się przed Sądem Rejonowym dla m.st. Warszawy od 2006 r. pozostaje sześć osób, a świadkiem jest b. szef WSI Marek Dukaczewski. Prokuratorski akt oskarżenia potwierdził nielegalność procederu handlu bronią przez WSI, na którym te służby miały zarobić gigantyczne pieniądze.

Jeden z oskarżonych, ppłk Jerzy D., według raportu WSI w połowie lat 80. prowadził z ramienia wywiadu operacje handlu bronią z arabskimi terrorystami. Następnie, w końcówce tej dekady, kierował przedsięwzięciami mającymi na celu nielegalne sprowadzanie na teren państw bloku sowieckiego technologii informatycznych, które były następnie dostarczane do ZSRS i Korei Północnej. W latach 80. jako agent wywiadu wojskowego PRL nawiązał kontakty z Monzerem al-Kassarem – handlarzem bronią, wspólnikiem terrorystów zamieszanym w zamachy, w których zginęło ponad 400 osób.

Broń przekazywana mu z Polski trafiała przez całe lata do objętych embargiem ONZ Chorwacji i Somalii oraz do mafii rosyjskiej. Przed czterema laty Al-Kassar został skazany w USA za wspieranie organizacji terrorystycznych i działalność przeciwko temu państwu.

Co więcej – po wykryciu przemytu przez obce służby WSI zataiły m.in. przed ówczesnym premierem Włodzimierzem Cimoszewiczem, że jej oficerowie i współpracownicy brali udział w tym procederze.

Ppłk D. w toczącym się procesie nie przyznaje się do winy. Nie rozmawia też z mediami, w przeciwieństwie do swojego syna Krzysztofa D., współoskarżonego w sprawie. – Handel bronią, o który nas się oskarża, miał miejsce w końcu lat 90. Ani nie byliśmy wtedy w NATO, ani też nie czuliśmy się żadnymi obrońcami granic. Handel odbywał się zgodnie z prawem. Mogliśmy wysłać broń państwom walczącym z NATO, bo byliśmy wtedy jeszcze w innym sojuszu – stwierdził Krzysztof D.

Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Maciej Marosz