Proponowane przez rząd regulacje, dotyczące płatności dopisywanych do rachunku telefonicznego, mogą doprowadzić do sytuacji, że wkrótce klienci będą mieć kłopot, a nawet stracą możliwość płacenia za pomocą tej prostej i nowoczesnej metody płatności za bilety, parkowanie czy swoje ulubione usługi cyfrowe, jak dostęp do VOD.
Trwają prace nad ustawą Prawo Komunikacji Elektronicznej (PKE), która m.in. dostosowuje polskie przepisy do Europejskiego Kodeksu Łączności Elektronicznej. Projekt zawiera m.in. regulacje dotyczące płatności rozliczanych w ramach abonamentu telefonicznego, nazywanych na rynku direct carrier billing (DCB).
Usługa DCB, pomimo że zazwyczaj dotyczy niewielkich kwot, stała się stosunkowo znacząca dla przeciętnego Kowalskiego, ponieważ jest często stosowana przy codziennych płatnościach, i to nie tylko za usługi i produkty cyfrowe (np. w sklepie App Store, serwisie filmowym Netflix czy Google Play), ale również za te realne (np. bilety czy parkingi w aplikacjach takich jak SkyCash czy moBiLET). – Stanowi ona wygodniejszą alternatywę dla kart kredytowych lub debetowych oraz innych typowych form płatności. Przez swój komfort i dostępność (wystarczy posiadać telefon komórkowy) daje dostęp do nowoczesnych usług płatniczych także użytkownikom „nieubankowionym” oraz mniej zaradnym cyfrowo – tłumaczy Robert Ciosek, członek zarządu Digital Virgo Polska, firmy działającej na rynku płatności elektronicznych. DCB pozwala także uniknąć żmudnego wpisywania danych karty płatniczej do telefonu i zapisywania jej w obcych aplikacjach.
Wartość rynku DCB dynamicznie rośnie nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie. Jeszcze w 2017 roku osiągnęła ona 20 mld dol., by w ubiegłym roku dobić do blisko 45 mld dolarów. Firmy badające ten rynek (m.in. Ovum i Juniper Research) szacują, że za 4 lata będzie to już 100 mld dol. Już dzisiaj płatność za pośrednictwem rachunku telefonicznego jest piątą najpopularniejszą formą zapłaty za cyfrowe zakupy po kartach debetowych i kredytowych, portfelu mobilnym oraz przelewach internetowych.
Proponowane w PKE przepisy wprowadzają jednak szereg ograniczeń, jeśli chodzi o możliwość świadczenia usługi DCB. Chodzi np. o konieczność uzyskania dodatkowej zgody na uruchomienie tej usługi. – Należy pamiętać, że jest grupa abonentów, która z różnych względów nie jest zainteresowana korzystaniem z usług DCB. Nie powinno być możliwości ich uruchamiania bez uprzedniej zgody abonenta – uzasadnia strona rządowa.
Jak przekonuje jednak Maciej Langman, prezes działającej na rynku mikropłatności firmy Mobiltek, regulacje unijne nakładają na dostawców oferowanie abonentom opcji zablokowania fakturowania stron trzecich (tzw. opt out), a nie uprzedniego wyrażenia zgody na świadczenie usługi (tzw. opt in), jak to się miałoby wprowadzić u nas. – Ma to dotyczyć wszystkich klientów, nie tylko nowych, ale również tych, którzy z powodzeniem korzystają z usług DCB od lat i nie widzą żadnych przeszkód, aby nadal płacić swoim rachunkiem telefonicznym – mówi Langman. Jego zdaniem regulator powinien pamiętać, że nie działa w próżni i nadmierne przykręcanie śruby może zniszczyć ten biznes, wart już ponad 600 mln zł. – Wymaganie ponownej aktywacji formy płatności dla wszystkich jej użytkowników nie ma precedensu w historii płatności cyfrowych. To tak jakby pewnego dnia wszystkie karty płatnicze zostały wyłączone ustawą, o ile bank nie uzyska nowej zgody klienta na ten produkt – tłumaczy Langman.
Ponadto projekt PKE wprowadza domyślny miesięczny limit na usługi DCB w wysokości kilkudziesięciu złotych. Zdaniem prezesa Langmana może to zaowocować zniknięciem większości ciekawych usług, które są zwykle droższe.
Jak mówi szef Mobilteka, rząd wraz z UOKiK posiada wszystkie potrzebne narzędzia, by kontrolować rynek. Jego zdaniem należy z nich korzystać, a nie wprowadzać nowe przepisy, które utrudnią życie zarówno operatorom, jak i ich klientom.
Firmy działające na rynku DCB zapewniają, że jest on już uregulowany przez ustawę o usługach płatniczych, która przewiduje osobne limity na transakcje, których przestrzeganie podlega raportowaniu przez operatorów do KNF. – Wdrożenie nowych limitów oraz mechanizmów zbierania zgód na korzystanie z usług będzie bardzo dużym przedsięwzięciem w systemach bilingowych operatorów – przekonuje Łukasz Tomaszek, kierownik rozwoju produktu DCB w sieci Play. W ocenie przedstawiciela tej firmy wprowadzenie planowanych przepisów może nie tylko zatrzymać rozwój płatności DCB w naszym kraju, ale także skutecznie zniechęcić obecnych dużych graczy jak Google Play, Apple, czy Microsoft do korzystania z tej metody płatności, wygodnej dla klientów.