Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Szef czeskiego MSZ obarcza Polskę za niepowodzenie rozmów ws. Turowa. Jabłoński: Do tanga trzeba dwojga

Według ministra spraw zagranicznych Czech to Polska odpowiada za niepowodzenie rozmów w sprawie kopalni Turów. Tweet Jakuba Kulhánki skomentował polski wiceminister spraw zagranicznych, zaznaczając, że propozycja naszego rządu była bardzo korzystna dla Czech. Jak mówił w TVP Info Paweł Jabłoński, "nie mamy w zwyczaju ujawniania szczegółów ani treści, które przekazujemy sobie w zaufaniu (...), jednakże w duchu przejrzystości uważam, że opinia publiczna obu krajów powinna wiedzieć, kto ponosi odpowiedzialność za fiasko tych negocjacji".

Autorstwa Anna Uciechowska - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1157585

Wciąż nie ma porozumienia między stroną polską a stroną czeską w sprawie kopalni Turów. Kulisy rozmów w tej sprawie miał zdradzić minister spraw zagranicznych Czech. Jakub Kulhánek na swoim Twitterze napisał, że niepowodzenie wynika z tego, że polski rząd kluczowe kwestie chciał poruszyć w ostatniej chwili.

"Negocjacje w sprawie Turowa są długie, zawsze przestrzegaliśmy poufności negocjacji. Teraz działamy irracjonalnie - muszę odmówić! Polska przybyła w ostatniej chwili z prośbą, aby porozumienie Czech i Polski obowiązywało tylko 2 lata. A wydobycie w kopalni Turów ma trwać 22 lata! Musimy logicznie walczyć o więcej niż 2 lata."

przekazał Jakub Kulhánek.

Do sprawy odniósł się dziś polski wiceminister spraw zagranicznych, Paweł Jabłoński. Na antenie TVP Info kategorycznie zaprzeczył słowom czeskiego polityka. 

"To nie jest tak, że ani Polska proponowała coś w ostatniej chwili, bo o tym, że nam się nie podoba umowa niewypowiadalna, mówiliśmy od pierwszej rundy, ani też nie jest tak, że proponowaliśmy umowę, która miałaby obowiązywać przez dwa lata. Naszą ideą była umowa do końca działalności górniczej, czyli do roku 2044, nawet do 2049, jeśli mówimy o szeregu kultywacji, no ale z możliwością wypowiedzenia, na wypadek, gdyby dochodziło do nadużyć przez jedną ze stron. To jest całkowicie normalna praktyka, absolutny standard w umowach międzynarodowych na partnerskich zasadach. Tylko takiego standardu oczekiwaliśmy. Niestety w ostatniej chwili strona czeska zaczęła eskalować swoje żądania i doprowadziła, de facto, do zerwania tych rozmów".

- poinformował Jabłoński

Jak zapewnia polski wiceminister spraw zagranicznych, z naszej strony propozycja była atrakcyjna. Nasz kraj zaproponował stronie czeskiej 50 milionów euro na projekty związane z dostępem do wody, aby uspokoić mieszkańców kraju libereckiego. Wsparcie miałoby zostać udzielone Czechom nawet pierwszego dnia po podpisaniu umowy. 

Dodatkowo polski rząd, w kolejnych miesiącach, chciał wprowadzać mechanizmy kontroli i monitoringu, aby zarówno nasi, jak i czescy eksperci, na bieżąco rozwiązywali problemy w dialogu. Ponadto Polska była gotowa zgodzić się na porozumienie, w którym nawet jeśli doszłoby do wypowiedzenia umowy, niektóre przepisy, zgłoszone przez obie strony, nadal by obowiązywały.

"Niestety w ostatniej chwili zostało to odrzucone i czeski rząd stracił okazję, żeby uzyskać tę ofertę, która już w zasadzie w pierwszych tygodniach, miesiącach od podpisania umowy miałaby realne skutki, pozytywne dla ich obywateli."

- skomentował polski minister spraw zagranicznych.

Jabłoński został również zapytany, jak po wpisie Jakuba Kulhánka prognozuje dalsze rozmowy ze stroną czeską. Według niego, wybory odgrywają tu za dużą rolę.

"Niestety jestem tutaj pesymistą. Postawa strony czeskiej, przez te ostatnie cztery miesiące, jak to się okazało w czwartek, tak naprawdę można to ocenić jako pozorowanie chęci porozumienia, pozorowanie negocjacji, dlatego, że strona czeska najwyraźniej nie była gotowa do ich zawarcia, obawiała się, że może to zostać skrytykowane przed wyborami, które są tam za tydzień. W tej sytuacji trudno, żebyśmy prowadzili te rozmowy, skoro druga strona nie chce się dogadać, no taka jest rzeczywistość. Z naszej strony, ta dobra wola cały czas była i jeżeli nie ma jej po drugiej stronie, no to cóż, do tanga trzeba dwojga, no i na razie nie ma tego drugiego partnera."

 



Źródło: TVPInfo, Twitter

#Turów

Mateusz Święcicki