Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Gorąco na posiedzeniu TK. „Konstytucja wyraźnie mówi, że w naszym kraju prawo polskie jest nadrzędne”

Przede wszystkim my, jako Rzeczpospolita Polska, przystępując do Unii Europejskiej, zgodziliśmy się stosować do prawa zawartego jasno w traktatach europejskich. Natomiast w tych traktatach europejskich absolutnie nie zgodziliśmy się na to, aby we wszystkich sprawach, które rozstrzygamy w naszym państwie, stosować prawo europejskie nad prawem polskim. Ponieważ polska konstytucja wyraźnie mówi, że w naszym kraju prawo polskie jest nadrzędne - mówił dziś w programie „Minęła 20” w TVP Info minister Adam Andruszkiewicz. Rozmowa w studiu dotyczyła dzisiejszej rozprawy TK ws. pierwszeństwa prawa.

print screen tvp.info

Trybunał Konstytucyjny kontynuował dziś rozprawę ws. wniosku premiera dotyczącego zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym zapisanej w Traktacie o Unii Europejskiej. Po kilku godzinach pytań od sędziów do stron, rozprawa ponownie została odroczona - do 7 października.

W czwartek szczegółowe pytania do stron - przedstawicieli premiera, prezydenta, Sejmu, MSZ, Prokuratora Generalnego i Rzecznika Praw Obywatelskich - kierowało kilku sędziów TK, w tym: wiceprezes Trybunału Mariusz Muszyński, sprawozdawca sprawy Bartłomiej Sochański oraz Krystyna Pawłowicz, Zbigniew Jędrzejewski, Michał Warciński i Justyn Piskorski.

Większość pytań sędziów skierowana została do przedstawicieli RPO. - Gdzie konkretnie w hierarchii źródeł prawa unijnego znajduje się orzecznictwo TSUE? - pytała sędzia Pawłowicz. Taborowski odpowiadał, że wyroki TSUE nie są źródłem prawa. - Dziękuję uprzejmie, ja tylko to chciałam usłyszeć. Jak nie jest źródłem prawa, to w systemie źródeł prawa go nie ma - powiedziała Pawłowicz.

Temat rozprawy i sporu o to, które prawo ma pierwszeństwo – krajowe czy unijne - był kontynuowany również w programie „Minęła 20” w TVP Info.

„W Traktacie nie ma żadnej wzmianki o zasadzie pierwszeństwa. Sytuacja ta do dziś nie uległa zmianie. Fakt, że zasada pierwszeństwa nie zostanie włączona do przyszłego Traktatu, w żaden sposób nie narusza samej zasady ani obowiązującego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości” – przeczytał fragment unijnej deklaracji (dołączonej do Traktatu UE), odnoszącej się do pierwszeństwa prawa red. Michał Rachoń. Następnie prowadzący zapytał swojego gości – Marka Balta, eurodeputowanego Lewicy.

- Ponieważ byłem posłem, to wiem, że jak się tworzy ustawy, to ważny jest zapis konkretnie który jest w ustawie. Ale dla sądu, który wydaje wyrok na podstawie tej ustawy, czy na podstawie już prawa, które na podstawie tej ustawy zostało stworzone, jest ważne, jaka była procedura. Jaki był zamiar tych posłów, którzy tworzyli te ustawy

– mówił Balt.

- To jaki był zamiar tych, którzy tworzyli? – dopytał red. Rachoń.

- Nie brałem w tym udziału – odpowiedział europolityk lewicy.

Następnie to samo pytanie o zapis w deklaracji unijnej prowadzący zadał ministrowi Adamowi Andruszkiewiczowi.

- Przede wszystkim my, jako Rzeczpospolita Polska, przystępując do Unii Europejskiej zgodziliśmy się stosować do prawa zawartego jasno w traktatach europejskich. Natomiast w tych traktatach europejskich absolutnie nie zgodziliśmy się na to, aby we wszystkich sprawach, które rozstrzygamy w naszym państwie, stosować prawo europejskie nad prawem polskim. Ponieważ polska konstytucja wyraźnie mówi, że w naszym kraju prawo polskie jest nadrzędne, i my stoimy na takim stanowisku jako Rzeczpospolita Polska. Albo również, chociażby w kontekście organizacji sędziów, jeśli chodzi o instytucje sędziowskie w Polsce, również absolutnie nie było mowy o tym, że Unia Europejska ma tu decydujący głos. Tak że dla nas absolutnie kluczowe jest dzisiaj to, że premier Mateusz Morawiecki, który jest premierem RP, miał prawo złożyć do Trybunału Konstytucyjnego takie pytanie, które by zapewne rozjaśniło nam te wątpliwości. A opozycja dzisiaj odbiera prawo nawet zadania takiego zapytania polskiemu premierowi

- powiedział polityk.

Rozpoznawany przez TK wniosek premier Mateusz Morawiecki skierował po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z początku marca odnoszącym się do możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego. Jak argumentowała wówczas KPRM, wniosek dotyczy kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie.
Przepisy, których kontroli chce premier, w zaskarżonym rozumieniu m.in. uprawniają lub zobowiązują krajowy organ do odstąpienia od stosowania polskiej konstytucji lub nakazują stosować przepisy prawa w sposób z nią niezgodny. Jak podkreślono we wniosku, takie rozumienie przepisu budzi „daleko idące i uzasadnione wątpliwości konstytucyjne, nie znajdując żadnego potwierdzenia w tekście traktatów będących przedmiotem kontroli TK”. Premier zaskarżył też m.in. normę Traktatu w rozumieniu, w którym uprawnia lub zobowiązuje organ do stosowania przepisu, który na mocy orzeczenia TK utracił moc obowiązującą.
Istotne zastrzeżenia konstytucyjne premiera budzi też przepis prawa unijnego w rozumieniu, które uprawnia sąd do kontroli niezawisłości sędziów powołanych przez prezydenta oraz uchwał KRS ws. powołania sędziów. Czwartkowa rozprawa była kolejną, na której TK rozpatrywał ten wniosek premiera.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl, TVP Info

oa