Terroryści, którzy w bardzo krótkim czasie przejęli władze w Afganistanie, zastanawiają się nad… ruchami dyplomatycznymi. Jak twierdzi amerykański dziennik „Washington Post”, talibowie zwrócili się do władz USA, by pozostawiły w Afganistanie swoich dyplomatów nawet po tym, jak kraj opuszczą amerykańskie wojska. Według dziennika Biały Dom jeszcze się zastanawia.
Według osoby zaangażowanej w dyskusję, na którą powołuje się gazeta, USA mogłyby pozostawić otwartą ambasadę w Kabulu, co w teorii pozwoliłoby na dalsze umożliwianie opuszczenia kraju przez obywateli USA i Afgańczyków.
„Jakakolwiek decyzja musiałaby równoważyć zagrożenie dla bezpieczeństwa personelu USA - szczególnie po czwartkowym zamachu samobójczym - i chęć utrzymania wpływów w kraju, zwłaszcza by pomóc afgańskim sojusznikom i innym uciec z kraju po wyjściu wojsk”
- pisze dziennik.
Gazeta donosi też, że USA prowadzą dyskusje na temat przyszłego zarządzania lotniskiem w Kabulu. W rozmowach poza Amerykanami i talibami uczestniczą m.in. firmy prywatne i rządy państw regionu, w tym Turcja.
Prezydent Joe Biden zapowiedział wczoraj, że USA będą starać się pomóc wyjechać z kraju obywatelom USA i afgańskim sojusznikom Ameryki także po wyjściu wojsk z USA. Jednocześnie Pentagon przekazał dziś, że amerykańskie siły zbrojne nie będą odgrywać w tych wysiłkach „znaczącej roli”.