Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Państwo małych dzieci

Poseł Franek pojechał na granicę. Jak wszyscy jego koledzy posłowie przejechał się na Podlasie, aby pokłócić się ze strażnikiem granicznym i usłyszeć, że migranci z Bliskiego Wschodu siedzą po stronie białoruskiej. Poseł Franek dowiedział się, że nie można sobie ot, tak przekraczać granicy i że nie każda granica jest płynna jak tożsamość płciowa Margot. Ale zaskoczeń było więcej.

Część komentatorów i polityków zdumiał fakt posiadania przez wojsko broni i drutu kolczastego. Niby na naukę nigdy nie jest za późno, ale to zdziecinnienie opozycji jest zasmucające. Można się było z tego śmiać, jak biadolili nad losem zamordowanej piłą mechaniczną wiewiórki albo rozrywali szaty nad losem dzików w Polsce, ale tutaj już niestety jawnie wpisuje się to w scenariusze białoruskie. Aż strach pomyśleć, jak wyglądałoby nasze państwo, gdyby poseł Franek sprawował rządy. Możliwe, że aby zadośćuczynić za emisję CO2 przez elektrownię w Bełchatowie, sam by podstawiał samoloty do Bagdadu. Aby nie miały pustego przebiegu, to do Iraku trafialiby denialiści klimatyczni, aby się mogli przekonać, że na ziemi jest za gorąco. Jedno jest pewne – nie zabrakłoby w naszym kraju huśtawek i karuzeli.

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Gazeta Polska Codziennie

Jacek Liziniewicz