Lekceważenie łamania praw człowieka przez Alaksandara Łukaszenkę i jego promotora Władimira Putina może się dla świata bardzo źle skończyć – mówi redaktor naczelny Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie Tomasz Sakiewicz. Ostatnie dni przyniosły wieści o próbie porwania białoruskiej biegaczki, Krysciny Cimanouskiej, oraz śmierci Witala Szyszoua, szefa Białoruskiego Domu na Ukrainie.
- Cały świat obserwował walkę białoruskiej sportsmenki o wolność i próbę porwania jej przez służby mińskiego satrapy. Tego typu zdarzenia jak porwanie samolotu, porywanie sportowców czy skrytobójcze morderstwa, tortury będą miały coraz częściej miejsce, bo taka jest istota białoruskiego reżimu. Ale nie wolno zapominać, że ten reżim nie istnieje samodzielnie, jest tylko wypustką rosyjskiego imperializmu. Wszyscy, którzy dogadują się dzisiaj z Rosją, wspierają Łukaszenkę jak i inne działania Kremla przeciwko ludzkości zbliżając nas do momentu, w którym będzie już mocno za późno - powiedział w rozmowie z portalem niezalezna.pl Tomasz Sakiewicz.
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" zaznaczył, że podobnie było w przeszłości "ze Stalinem i Hitlerem".
- Lekceważono kiedyś tych watażków, wreszcie świat za to zapłacił olbrzymią cenę. Nie wolno zamykać oczu na brutalne łamanie praw człowieka. Tymczasem Europa zajmuje się czy lepiej czy gorzej udała się reforma sądownictwa w Polsce, a Stany Zjednoczone wiją się w jakichś niemożnościach między Pekinem, Berlinem i Moskwą wykazując gigantyczną słabość. To nie jest dobry okres dla świata i oby Polska była przygotowana na idące wielkie zagrożenie - ocenił Sakiewicz.