Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Gdzie są granice absurdu? Parlament Europejski chce ukarać Węgry za ustawę chroniącą dzieci

Parlament węgierski przyjął w czerwcu ustawę, w której zapisano, że szkolne zajęcia podejmujące kwestie seksualności nie mogą propagować zmiany płci ani homoseksualizmu. Ustawa ta nie spodobała się w Parlamencie Europejskim, gdzie przyszykowano projekt rezolucji wymierzony w Węgry. Europosłowie PiS: Jadwiga Wiśniewska, Joachim Brudziński i Patryk Jaki podczas dzisiejszej debaty nie szczędzili krytyki autorom rezolucji. Były szef polskiego MSW określił ją jako "pełną absurdów", "irracjonalnego zacietrzewienia", "agresji, niechęci i nienawiści".

Aleksiej Witwicki/Gazeta Polska

"PE daje dowód łamania praworządności"

Zdaniem europosłanki Jadwigi Wiśniewskiej (PiS), PE po raz kolejny daje dowód łamania praworządności. "Przyjęta przez parlament węgierski ustawa ma umocowanie nie tylko w prawie UE, ale także w prawie międzynarodowym. Niestety, lewicowo-liberalna większość w PE chce nawet ingerować w węgierską konstytucję, kwestionując oczywisty zapis, że kobieta jest matką, a mężczyzna ojcem" - powiedziała.

"Większość parlamentarna przygotowała rezolucję piętnującą ustawę wspierającą rodzinę i rozszerzającą opiekę nad dziećmi na Węgrzech. To absolutnie kuriozalna rezolucja. Dlatego Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR) przygotowali własną rezolucję i dzisiaj apelowaliśmy o jej poparcie. Jednocześnie w debacie wskazaliśmy, że dzisiejszy dzień jest kolejnym, kiedy (...) Parlament Europejski łamie praworządność"

- relacjonowała Jadwiga Wiśniewska.

"Gdzie są granice absurdu?"

W debacie, która dotyczyła też praworządności w Polsce, wzięli udział polscy europarlamentarzyści.

"Rządy w Polsce i na Węgrzech chcą zbudować brunatną koalicję, autorytaryzm, dyktatura, rasizm, prześladowanie osób LGBT, prześladowanie kobiet. Co zrobić? Najlepiej zastosować sankcje i zrobić kolejną debatę. A może znów wezwać, by Polskę i Węgry zagłodzić. Gdzie są granice absurdu?"

- pytał europoseł Joachim Brudziński (PiS).

"Jaki sens ma przypominanie wam, że kiedy w Hiszpanii, Francji, Niemczech palono na stosach i prześladowano Żydów, to w Polsce znaleźli schronienie i bezpieczeństwo. W języku jidysz Polin znaczy tutaj spocznij, tutaj spocznij bezpiecznie. Jaki sens ma przypominanie wam, że w Polsce homoseksualizm nigdy nie był karany, a Polki jako jedne z pierwszych kobiet w świecie miały prawa wyborcze. (...) Czy to się wam podoba, czy nie, Polska i Węgry są integralną częścią Europy"

- mówił Brudziński, zwracając się do europosłów.

Halicki krytykuje Kaczyńskiego i Orbana

Europoseł Andrzej Halicki (PO) powiedział, że "Europa ma dość tego, co wyprawiają Kaczyński i Orban". "Ma dosyć polityki opartej na nienawiści, nietolerancji, na dyskryminacji. Europa ma dosyć niszczenia tego, co jest podstawą państwa demokratycznego. (...) Chcę użyć słów Donalda Tuska, który wrócił do polskiej polityki. Powiedział wprost: my się do tego nie przyzwyczaimy. Polacy się do tego nie przyzwyczają i nie może przyzwyczaić się Europa" - powiedział.

Halicki zaapelował o wykorzystywanie procedury art.7 traktatu "wobec rządu PiS, a nie Polski". "To rząd PiS, Prawo i Sprawiedliwość zawiera brunatną koalicję ze spadkobiercami najgorszych idei w Europie, które tyle złego uczyniły. Zapisujecie się do klubu przyjaciół Putina, wroga demokratycznej Polski i wspólnej Europy" - powiedział.

Europosłanka Sylwia Spurek (Zieloni) mówiła, że procedura art. 7 wobec Polski i Węgier nie działa.

"Dlatego upominamy się o mechanizm warunkowości. Apelujemy, prosimy, zacznijcie działać, zacznijcie bronić demokracji i praw człowieka. (...) Gdzie jest Ursula von der Leyen, gdy ludzie tracą kolejne prawa, gdy naruszana jest ich godność"

- powiedziała.

"Na Węgrzech z każdym dniem jest coraz gorzej"

- dodała Spurek.


Parlament węgierski przyjął 15 czerwca ustawę, w której zapisano, że szkolne zajęcia podejmujące kwestie seksualności nie mogą propagować zmiany płci ani homoseksualizmu. Takie zajęcia poza pedagogami szkolnymi będą mogły prowadzić tylko osoby i organizacje występujące w oficjalnym, aktualizowanym rejestrze. Ponadto państwo ma chronić prawo dziecka do zachowania tożsamości odpowiadającej płci w chwili urodzenia. W ustawie zakazano też udostępniania osobom poniżej 18. roku życia treści pornograficznych, a także popularyzujących zmianę płci zapisanej w chwili urodzenia, jak również homoseksualizm.

Ustawa zaostrza ponadto kary przewidziane w kodeksie karnym za niektóre przestępstwa związane z pornografią dziecięcą nawet do 20 lat pozbawienia wolności i przewidujące stworzenie ewidencji osób, które dopuściły się pedofilii.

Niektórzy politycy w UE uznali, że nowe regulacje są wymierzone w homoseksualistów. Do ustawy krytycznie odniosła się Komisja Europejska i jej szefowa Ursula von der Leyen.

Władze Węgier argumentują, że ustawa gwarantuje prawa rodziców do seksualnego wychowania dzieci i nie dotyczy praw związanych z orientacją seksualną osób powyżej 18. roku życia, zatem nie zawiera żadnego elementu dyskryminującego.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

Magdalena Żuraw