W poniedziałek 21 czerwca na antenie radia 103fm prof. Gabi Barabasz, były dyrektor generalny Ministerstwa Zdrowia Izraela powiedział: że około 40 % nowych infekcji to osoby zaszczepione. Według dziennika "Le Figaro" świadczy to o jeszcze zbyt małej odporności zbiorowej.
Za nim pojawiła się szczególnie zaraźliwa mutacja Delta, twierdzono, że wystarczy zaszczepić około 60-70 % populacji by uzyskać odporność zbiorową. Teraz przesuwa się ten próg na około 90%.
Izrael jest jednym z najbardziej zaszczepionych krajów przeciwko COVID-19. Seszele to wyspiarski kraj liczący mniej niż 100 tys. mieszkańców, który zaszczepił większy odsetek obywateli niż Izrael, zmaga się zachorowaniami na koronawirusa.
Często pojęcie „odporność zbiorowa” używa się w kontekście walki z pandemią. Pojawiło już 1930 roku i odnosiło się do odry.
Powstają nowe mutacje wirusa. Kluczowym pytaniem - na które ciągle nie ma odpowiedzi - jest kwestia na jaki czas mogą chronić nas przeciwciała wytworzone przez nasz organizm jako reakcja na wirusa w związku z szczepieniem lub przejściem choroby? Czy zbyt częste szczepienia w sumie nie doprowadzą do rozregulowania naszego układu odpornościowego?
W przypadku grypy z uwagi na ciągłe mutacje wirusa zalecane jest szczepienie co rok. Jak będzie w przypadku nowych mutacji COVID-19?
Czymś absolutnie podstawowy jest troska o naturalne wzmocnienie odporności organizmu przez zdrowie odżywianie, aktywność fizyczną. To wraz z zachowaniem zasad higieny i profilaktyki antywirusowej zwiększy nasze bezpieczeństwo. Ograniczanie się wyłącznie do dwóch dawek szczepionki może być rozwiązaniem tylko doraźnym w obliczu nowych coraz groźniejszych mutacji.