10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Polska nie odpuści i nie zapomni

Szef dyplomacji Donalda Tuska ogłosił, że sprowadzenie do Polski wraku rządowego samolotu, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, to sprawa w gruncie rzeczy sentymentalna.

Szef dyplomacji Donalda Tuska ogłosił, że sprowadzenie do Polski wraku rządowego samolotu, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, to sprawa w gruncie rzeczy sentymentalna. Nieistotna dla śledztwa, dla ustalenia prawdy o przyczynach katastrofy, ale taka pamiątkowa: niech te parę (film Anity Gargas pokazuje, że to już wkrótce może się okazać najbardziej precyzyjne określenie) porozrywanych blach przyjedzie do Polski, minister obrony narodowej odda im jakiś hangar pod Mińskiem Mazowieckim – będzie izba pamięci.

Chodzi bowiem o to, byśmy po pierwsze uwierzyli w to, że katastrofy smoleńskiej nigdy nie uda się wyjaśnić do końca, wskazać winnych i przynajmniej wobec części z nich wyciągnąć konsekwencji prawnych. Po drugie – by Polacy zapomnieli. Przeszli nad tą straszliwą tragedią do porządku dziennego, zrezygnowali z domagania się nie tylko rzetelnego śledztwa, ale także upamiętnienia ofiar. Tym celom służą działania władz Federacji Rosyjskiej od pierwszych chwil straszliwego poranka sprzed niemal trzech lat oraz wkomponowane w nie decyzje rządu Donalda Tuska. Mieliśmy uwierzyć, że przyczyny śmierci delegacji RP są „boleśnie proste” i mieliśmy się ich wstydzić. To dlatego cały świat dowiedział się, że są wyłącznie naszą – polską – winą. Zohydzanie na rozmaite sposoby ofiar katastrofy, czy to poprzez dorabianie im gęby pijaków, szaleńców, nieudaczników, czy poprzez odczłowieczanie ich ciał, miało wyrobić w Polakach przekonanie, że zajmowanie się nimi nie ma sensu, bo będzie tylko źródłem nieustannego upokorzenia. W pewnym stopniu wszystkie te zabiegi podziałały. Jest rzeczywiście tak, iż jakaś część Polaków uległa ich logice. Nie ma jednak wątpliwości, że okazały się one znacznie mniej skuteczne, niż zakładali zapewne ich autorzy.

O tym świadczy choćby rosnący ciągle odsetek tych, którzy tracą wiarę w oficjalną wersję zdarzeń narzuconą przez duet Putin–Tusk i czują potrzebę dania temu wyrazu w badaniach społecznych. Comiesięczne marsze pamięci organizowane przez kluby „GP”, praca zespołu parlamentarnego kierowanego przez Antoniego Macierewicza i niezależne media dały odpór propagandzie kłamstwa smoleńskiego. Ale walka o prawdę ciągle trwa. W trzecią rocznicę Smoleńska musimy być na Krakowskim Przedmieściu, by pokazać mniej zdeterminowanym lub może mniej odważnym, że Polska nie odpuści i nie zapomni.

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska-Hejke