Borys Budka wciąż nie może przeboleć tego, że jego ugrupowanie przegrało kluczowe głosowanie w sprawie Funduszu Odbudowy. - Można było spowodować, że ten rząd by upadł - mówi z żalem do Lewicy. Pytany o postawę swojego posła Franciszka Sterczewskiego, który poparł ustawę, nazywa to... "dziecinadą". Czy tak zachowuje się prawdziwy lider?
Sejm uchwalił we wtorek ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Ratyfikacja tej decyzji przez wszystkie państwa członkowskie jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy po pandemii COVID-19, a także środków z Wieloletnich Ram Finansowych na kolejne 6 lat. Za opowiedziało się 290 posłów, przeciw było 33, a 133 wstrzymało się od głosu.
Borys Budka był dziś pytany, czy Koalicja Obywatelska nie ma "kaca moralnego" po tym, jak nie poparła zgody na ratyfikację.
- Liczą się zasady, mogliśmy zabezpieczyć środki unijne przed tym, żeby nie spotkał ich los taki, jak np. Funduszu Inwestycji Lokalnych. Niestety mając wszystko na tacy, podane przez mniejszość rządową, niektórzy nie wytrzymali napięcia i w ciemno poparli coś, co mogło być dużo lepsze
- powiedział Budka, nawiązując do postawy części opozycji.
Zaznaczył, że Koalicja Obywatelska chciała i była gotowa głosować za ustawą ratyfikacyjną, gdyby w parlamencie zabezpieczono wydatkowanie środków europejskich.
Budka mówił, że jego ugrupowanie od początku stawiało jasne warunki: chociażby 40 proc. środków w rękach samorządów. Politycy PiS twierdzą z kolei, że Platforma nie wzięła udziału w konsultacjach. "Dwa miesiące trwały konsultacje, kluby parlamentarne zgłosiły się, uczestniczyły w rozmowach. PO nie była w stanie się zdecydować. Teraz pan przewodniczący wychodzi i opowiada bajki, że nie było możliwości konsultacji. Mieliście możliwość, nie skorzystaliście" - mówił w Sejmie Ryszard Terlecki.
Lider PO odniósł się także do propozycji Włodzimierza Czarzastego (Lewica), aby Koalicja Obywatelska - jeśli sądzi, że można było przy okazji głosowania ustawy ratyfikacyjnej obalić rząd - złożyła wniosek o konstruktywne wotum nieufności. Budka odparł Czarzastemu, żeby "to między bajki włożył".
"To we wtorek można było spowodować, że ten rząd albo by upadł nie mając większości, albo musiałby przyjąć dobre, opozycyjne postulaty obrony pieniędzy unijnych przed ich rozkradzeniem" - powiedział Budka.
Budka wielokrotnie podkreślał, że rząd nie miał większości w głosowaniu nad ustawą ratyfikacyjną i krytykował postawę Lewicy, która porozumiała się z PiS i przed posiedzeniem Sejmu zapowiedziała poparcie dla rządowej ustawy.
- Trzeba wyjątkowej fantazji, żeby po tylu latach, obrony praw obywatelskich na ulicach, przed sądami i TK, walcząc o prawa kobiet, żeby później w ciemno dawać większość rządowi
- powiedział Budka.
Zarzucał też Lewicy, że nie poparła nawet wysłuchania publicznego ws. projektu ustawy dotyczącego ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych w unijnym budżecie. "Tak im się spieszyło, żeby zagłosować razem z PiS" - dodał Budka.
Odnosząc się do posła KO Franciszka Sterczewskiego, który oddał głos za uchwaleniem ustawy ratyfikacyjnej, Budka określił to zachowanie jako... "dziecinadę".